Wyścig szczurów to pojęcie określające bezcelowe dążenie jednostki do osiągnięcia sukcesu materialnego lub zawodowego. Zjawisko, o którym mowa, jest wielką tragedią dla społeczeństw współczesnej Europy. Odznacza się też ono ostatnio coraz mocniej w Polsce. Wyścig szczurów polega na tym, że dana osoba ciągle chce więcej i więcej, pragnie ciągle piąć się wyżej po szczeblach kariery. Często odbywa się to kosztem wielu istotnych czynników, na które nie powinniśmy być obojętni. Pogoń za pieniądzem i niezaspokojony głód dowartościowania swojego ego statusem materialnym niesie za sobą grono szkodliwych konsekwencji. Należą do nich zjawiska takie jak: zaniedbywanie życia rodzinnego i społecznego, przewartościowanie pieniądza kosztem wiary w Boga czy stworzeniem miejsca dla pracowniczego wyzysku i skrajnego indywidualizmu. Ale po kolei.
Częstym następstwem zbyt intensywnego skupienia się na własnej karierze jest utrata znacznej ilości czasu. W efekcie stworzenie normalnej rodziny przez taką osobę staje się mocno utrudnione. Człowiek niemogący zaspokoić tej elementarnej ludzkiej potrzeby ucieka w nałogi, a prawdziwą miłość zamienia na "wolną miłość". Swój brak czasu utożsamia z dojrzałością, definiowaną jako posiadanie sporej pensji i pracy w dużej korporacji, oczywiście międzynarodowej. W modelu człowieka kompletnie poddanego pracy miejsca na rodzinę po prostu nie ma. Przecież pracownik musi być gotów do podjęcia pracy w każdym możliwym momencie, kiedy jest to od niego wymagane. Rynek nie śpi. A człowiek musi. Szczególnie odczuwa to, mając małe dzieci. Ostatecznie wielu ludzi uczestniczących w wyścigu szczurów dostrzegając konflikt między swoim życiem zawodowym a perspektywą założenia rodziny, często wybiera to pierwsze. Tworzy się wtedy patologiczna sytuacja pogardy dla życia poczętego, osób starszych czy innego człowieka jako takiego. Patologia tego typu, w dodatku skutecznie pochłaniająca sporą część ludzi w młodym i średnim wieku, uniemożliwia stworzenie zdrowych relacji społecznych. Utrudnia znacznie odbudowę tradycyjnego modelu rodziny w społeczeństwie i stworzenia narodu opierającego się na najbardziej odruchowej formie organizacji społecznej. Młodzi, wykształceni pracownicy często cynicznie usprawiedliwiają swój, jak mniemają, nowoczesny styl życia, krytykując przy tym bardziej tradycyjne formy zatrudnienia. Ostrze ich ironii często skierowane jest przeciw kobietom wychowującym potomstwo czy domagającym się poszanowania swoich praw górnikom, kolejarzom lub rolnikom. Złudna wizja szczęścia, która zazwyczaj się nie spełnia, odbiera przy tym najlepsze lata życia. Zagubiony człowiek, gdy zaczyna szwankować mu zdrowie lub w trudnej chwili pozostaje bez bliskich, uświadamia sobie, że siła jego młodości stała się jedynie punktem na wykresie. Czas, w którym powinien zawrzeć związek małżeński czy spłodzić dzieci, on wykańczał się nerwowo w pracy. Niejednokrotnie podkopując kolegów, żeby tylko móc zaistnieć w oczach przełożonych. Odrzucił na bok ludzkie odruchy, dlatego, że gdy powinien być człowiekiem, był jedynie kapitałem ludzkim.
Kolejnym nieuchronnym następstwem wyścigu szczurów jest zatracenie jakichkolwiek wyższych wartości. Człowiek utknąwszy w pułapce materializmu, eliminuje ze swojego życia wszystko to, co mogłoby hamować jego bieg ku sukcesowi. A rozumie przez to najprostsze zasady przyzwoitości. Na taki stan rzeczy składa się kilka czynników. Należy do nich notoryczny brak czasu, który nie pozwala stworzyć normalnych relacji ludzkich. To między innymi dlatego młody szczur zazwyczaj ochoczo popiera liberalną wizję świata. Zgadza się na aborcje, bo wie, że sam zdecydowałby się na nią, ratując karierę. Podobny stosunek przyjmuje wobec innych znaków czasu postmoderny. Opierając cel swojej egzystencji na posiadaniu. W momencie, gdy brak, chociażby religijnego sensu spełnienia swojego żywota nie ma żadnych przeszkód by kryterium oceny człowieka, stały się pieniądze. Kto w swoim życiu miał kontakt z ludźmi kariery być może doświadczył części opisywanych przeze mnie zjawisk. Niejednokrotnie spotkać się można z nastawionymi przeciwko sobie pracownikami korporacji. Obarczenie innych ryzykiem utraty pracy w imię własnych aspiracji nie jest w takim środowisku niczym obcym, co ukazuje jego niskie pobudki moralne. Upadek wyższych wartości na skutek miłości do pieniądza jest szkodliwy zarówno dla narodu, jak i samej jednostki. W momencie, gdyby taka osoba zaczęła pełnić funkcję publiczną, z pewnością realizowałaby jedynie własne interesy, zaniedbując służbę publiczną i tworząc miejsce dla korupcji. Człowiek nastawiony tylko i wyłącznie na własne dobro łatwiej ulega też politycznej demagogii, pieczętując przy tym przymierze polityki z kapitałem. Taka postawa nie przyniesie nic pozytywnego i dla samej jednostki, która w pewnym momencie spostrzeże się, że jednak pieniądze i „menadżer” przed nazwiskiem szczęścia nie dały, a zniszczenia dokonane przez przepracowany tryb życia trudno naprawić. Częstym lekiem na stres i zmęczenie staje się weekendowy alkoholizm lub inne szkodliwe nałogi. Ukazuje to wielostronną złożoność prawie kompletnie pomijanego problemu.
Wyścig szczurów przyczynia się do pogarszania jakości pracy oraz wyzysku. W niektórych zawodach darmowe lub nagradzane zwykłą stawką nadgodziny stały się normą, której przełożeni oczekują od pracowników. Młody szczur oddając się całkowicie pracy, stworzył standardy, przekładające się później na wymogi, jakie stawiają pracodawcy. W ten sposób osoby po studiach często stawiane są przed alternatywą pracy na podobnych zasadach w korporacji, pozbawiając się szansy na rodzinę i normalny ośmiogodzinny etat lub wyjazdem za granicę. Obie drogi prowadzą do pracy na rzecz zagranicznego kapitału w zupełnie niepotrzebnych ludzkości sektorach usług. Branżach istniejących jedynie w celu pomnażania pieniędzy poszczególnym osobom. Paradoksalnie, po godzinach darmowych staży i wypracowaniu sobie pozycji, szczur często pogardza prostymi ludźmi pracy, a nawet młodymi pracownikami, których później zatrudnia. Nie dostrzega zatem, że piętnuje położonych w podobnej, jeszcze do niedawna, sytuacji jak on. Postawa taka wynika ze skrajnego indywidualizmu, którym pożywia się system liberalno-kolonialny. Co najgorsze jego objawy odczuje nie tylko szeroko pojęty świat pracy, ale i społeczeństwo ogółem. Młody szczur rzadko kiedy kryje swoją pogardę dla „darmozjadów” górników, rolników, robotników czy nauczycieli. Rzadko kiedy też darzy szacunkiem ludzi mających inną wizję spełnienia swojego życia. Zjawisko wyścigu szczurów jest niczym innym jak przełożeniem liberalizmu na życie zawodowe, co ma nie raz tragiczne skutki dla ludzi i środowiska. To właśnie międzynarodowe korporacje stają się źródłem wyzysku, nieuczciwych relacji społecznych czy niszczenia środowiska naturalnego. Konieczna jest naprawa tych tendencji. Jednak, żeby przebudować całą strukturę należy najpierw przebudować najmniejsze jednostki, które ją tworzą.
Alternatywą dla przedstawionego przeze mnie stanu rzecz jest solidaryzm. Jako model społeczno-gospodarczy oparty na zasadach narodowych i chrześcijańskich. Tendencjom indywidualistycznym należy przeciwstawić wizję społeczeństwa organicznego. Naród jest ciałem, za którego zdrowie odpowiadają wszystkie jego części. Nie może on funkcjonować dobrze, gdy jeden z jego elementów składowych kuleje. Wszyscy to odczuwamy, chociaż nie wszyscy to widzą. Świadome podejście do życia wspólnotowego oraz zadbanie o relacje świata pracy jest drogą do uzyskania suwerenności jako państwo. Wyzuty z etycznych wartości indywidualizm, jak starałem się udowodnić, jest szkodliwy zarówno dla jednostki, jak i ogółu. Walka narodowo-radykalna powinna opierać się o postulaty budowy sprawiedliwości społecznej, niezależności gospodarczej, ale również odbudowy moralnej narodu. A to dlatego, że problemy, o których wspominałem przyczyniają się do szkody zarówno na płaszczyźnie etycznej, jak i socjalnej. Warto też wziąć pod uwagę, że sam rozwój materialny nie musi być wcale czymś korzystnym, jak twierdzą zwolennicy liberalizmu ekonomicznego, gdy wiąże się on z rozwojem nierówności i innych patologii społecznych. Nie byłoby dla Polski niczym korzystnym stanie się bogatszą, gdyby wiązało się to z jeszcze większą atomizacją jednostki w narodzie. Taki stan rzeczy prędko, wzorem państw zachodnich, stałby się niekorzystny dla demografii oraz kondycji moralnej narodu. Wszelkie zdobycze na polu ekonomicznym powinny iść w parze z rozwojem społecznym, nawet jeżeli trzeba by było, kosztem tego pierwszego. Tymczasem Polacy powinni skupić się na budowie prawdziwej wolności, gospodarczej, społecznej i państwowej, która nie ma nic wspólnego z pełną swobodą zagranicznego kapitału. Prawdziwej wolności, która albo dojrzeje w naszych sercach, albo nigdy nie nadejdzie.
Leon Zawada