Jeszcze parę lat temu losy przedwojennych nacjonalistów były dla mnie święte, uważałem ich za wszechwiedzących, nie widząc możliwości przebicia ich pod względem rozwinięcia idei nacjonalistycznej. Wydawało mi się, że współcześnie nie jesteśmy w stanie przeskoczyć granicy, którą nam wyznaczyli. Jednak jak napisałem na wstępie – tak było parę lat temu, kiedy zaczynała się moja cała „przygoda”. Z jednej strony było to wygodne, zawsze można było się za czymś schować i powiedzieć, że to przecież nie czasy przedwojenne. Można było stosować argumenty naszych poprzedników, lekko je poprawiając na dzisiejsze czasy. Siedzenie w przeszłości, uciekanie do niej i przez to liczenie na poprawę współczesnych realiów sprawiały pewną łatwość w ocenianiu rzeczywistości. Jednak z biegiem czasu życie pokazało brutalnie, że uciekanie i szukanie odpowiedzi w przeszłości to błąd prowadzący nas na manowce. To, co możemy i co stosujemy w „Szturmie” jak nasi poprzednicy, to patrzenie na dzisiaj oraz na przyszłość. Dziękujemy naszym poprzednikom za położenie fundamentów, ale własną drogę zbudujemy sami. Kochamy falangę jako symbol idei narodowo-radykalnej, mamy ją wyrytą w sercach. Jednak jej stosowanie „tylko i wyłącznie”, zaczęło nas powoli boleć, bo wciąż przypominało nam o poprzednikach i o ich dokonaniach. My też chcemy tworzyć, odkrywać rzeczywistość i układać ją według naszych zasad. Falanga zawsze będzie wielkim symbolem wskazującym drogę, jednak to teraz symbol szturmowy będzie nas prowadził, reprezentując naszą ideę nacjonalizmu, naszą ideę szturmowania rzeczywistości.
Nie będziemy stać w cieniu nikogo, możemy podziwiać kogoś, ale nigdy nie będziemy uważać się za stojących niżej. Nazwa naszego pisma, nasz symbol… to wszystko wyraża cechy naszych charakterów. Wszystko co chcielibyśmy, żeby nie tylko było czytane, ale także wprowadzane w życie. Każdy tekst w „Szturmie” to nasze postulaty dotyczące budowy nowej rzeczywistości. Od niedawna idea nacjonalizmu szturmowego ma swój własny symbol. Osoby utożsamiające się z naszą ideą, reprezentujące ją tak samo jak my, wiedzą już pod jakim sztandarem mają stanąć. Nasza literka „U”, stylizowana na spadającą bombę oddaje rewolucyjność naszego pisma, nie bojącego się podejmować żadnych tematów, nie bojącego się mówić i głośno prezentować poglądów, które w różnych kręgach uchodzą za lekko mówiąc „kontrowersyjne”. Nowe czasy potrzebują nowych poglądów, my nowym czasom na pewno sprostamy. Nie jesteśmy z tych, którzy płaczą na lewacki świat, nie jesteśmy z tych, którzy narzekają na wpływ złych poglądów na całą Europę. Kochamy wyzwania, krzyczymy głośno – chwała naszym czasom! Nie dlatego, że jesteśmy masochistami, jednak im więcej trudu wkładamy w zmianę otoczenia tym bardziej rozwijamy się sami oraz tym większa będzie satysfakcja kiedy rzeczy o których piszemy spełniają się bądź czekają na realizację. Nie jesteśmy naiwni czy patrzący przez różowe okulary. Wiemy co nas tu czeka, wiemy, że nic nie jest tak łatwe jak się o tym pisze czy mówi, ale będziemy próbować do końca i co najważniejsze – razem. Ten kto raz się z nami związał, ten na zawsze będzie nosił ze sobą symbol „Szturmu”.
Wiele słyszałem po naszym ogłoszeniu nowego symbolu w polskim nacjonalizmie, że jak to można odstawić Falangę na bok? Jak to możliwe? Dlaczego? Bez sensu… Jednak odzew był pozytywny, co bardzo nas ucieszyło. Teraz na nasz symbol pakujemy wszystko do czego odniesie się kiedyś historia. Bierzemy na barki w końcu nasz własny ciężar, który tworzymy sami – nie zaś dokonania innych. Nam się to udało, wpłynęło na to wiele czynników, przede wszystkim nuda, która objęła ideę nacjonalistyczną w Polsce. Przed Wami już 9 numer „Szturmu”, a pamiętam jak jeszcze zastanawialiśmy się czy nam się uda. Teraz jesteśmy o tym przekonani, że podjęliśmy właściwą drogę. Wiemy, że „Szturm” czy ktoś tego chce czy nie – tchnął pewną świeżość i nowość spojrzenia na wiele zagadnień, wzbudził wiele kontrowersji jak i obalił mity oraz poruszał tematy tabu. A to jest przecież dopiero początek. Dumny jestem z tego, że mogę współpracować z najtęższymi głowami pochodzącymi z różnych organizacji, którzy postawili podziały na bok na rzecz tworzenia współczesnego nacjonalizmu. Dokonaliśmy już rachunku sumienia, zmierzyliśmy się z przeszłością i nie spuszczamy głowy z zawstydzeniem słysząc legendarne dawne nazwy pism czy organizacji.
Idziemy własną drogą, wiedząc czego chcemy od życia. Wiemy co chcemy Wam przekazywać, wiemy jakiego chcemy nacjonalizmu – jesteśmy do bólu autentyczni. Bez względu na to czy piszemy na temat spraw współczesnych, czy oceniamy wydarzenia przeszłości. Dlatego też chcemy by nasz symbol kojarzył się z przebojowością, bojowością i autentycznością. Ważnym jest dla nas, aby utożsamiało się z nim jak największe grono. I do tego coraz szerszego grona z numeru na numer chcemy trafiać jak najprecyzyjniej, jak najlepiej. Liczymy na Was drodzy czytelnicy, jak Wy na nas, bo tak naprawdę reprezentujemy jedną sprawę. Nie dziwcie się więc naszym apelom, które często puszczamy w obieg, aby promować razem z nami „Szturm”. Jest to bardzo ważne, aby „zarazić” naszą ideologię ludzi, którzy jeszcze o nas nie słyszeli. Miejmy nadzieję, że takie sytuacje w przyszłości będą już tylko małym wyjątkiem. Ci, którzy jeszcze nie wzięli do siebie naszego symbolu oraz osoby nie mogące się do niego przyzwyczaić muszą zmienić swoje podejście, albo chodzić z zamkniętymi oczami, ponieważ będziemy promować to co nasze, najlepiej jak potrafimy. Przed Wami 9 numer „Szturmu” i kolejna dawka rewolucyjnego myślenia. Zgodnie z symbolem, szykujcie się na umysłowe bombardowanie!
Krzysztof Kubacki