Już od kilku lat pierwszego maja w Warszawie odbywa się manifestacja organizowana przez Autonomicznych Nacjonalistów. 1 maja został ogłoszony przez nacjonalistów „Narodowym Świętem Pracy”. Wielu krytyków tego przedsięwzięcia używa argumentów dotyczących komuny i masowego, przymusowego manifestowania w ten dzień w PRL. Przez to dla wielu narodowców z pierwszym maja powinno się walczyć… Jednak dla nas nie jest to żaden argument. „Szturmowcy” także opowiadają się nie za zniesieniem tego święta, tylko jeżeli ono już istnieje —za jego przejęciem. To bardzo dobra okazja do pokazania prospołecznych postaw nacjonalistów, przełamania liberalnego myślenia, które bardzo poważnie wtargnęło w polski ruch nacjonalistyczny. To także kolejna dobra okazja do solidarności z ludźmi różnych sektorów pracy, pracownikami, ale także pracodawcami mającymi problem w odnalezieniu się w niewolniczej rzeczywistości IIIRP. W czasach, kiedy bardziej szukamy ucieczki za granicę w poszukiwaniu chleba, czas podnieść głowę i spojrzeć, że jest nas naprawdę dużo i że wspólna walka może doprowadzić nas do sukcesu. Skoro na razie zmiana systemu jest jeszcze odległą sprawą, zróbmy tak, żeby obecny system zaczął się w pewnych kwestiach z nami liczyć i drżeć przed tym, co może stać się w przypadku braku zmiany podejścia.
Z powodów ekonomicznych i życiowych stworzonych przez IIIRP z roku na rok rośnie liczba samobójstw w naszym kraju. To pokazuje, że tak bardzo używany przez nacjonalistów narodowy solidaryzm nie może być jedynie głośnym hasłem na manifestacjach. Ludzie nas potrzebują, nasz naród nas potrzebuje — tak samo jak my potrzebujemy innych. Razemmusimy staćnaprzeciw władzy i dominacji IIIRP sprawiającej swoimi prawami problemy zwykłym obywatelom, razem naprzeciw nieuczciwych pracodawców oszukujących swoich pracowników i wyzyskujących ich aż do wyczerpania nerwowego. Jest paranoją, że żyjemy w państwie, w którym czasem, gdy nawet pracują dwie osoby, żyją dalej byle do następnej wypłaty. Ludzie pracują, żeby mieć choć ten przysłowiowy grosz, który jeszcze bardziej frustruje, niż cieszy. Nie może tak być, żeby Polacy spędzali cały dzień w pracy za byle co. Dlatego tak bardzo ważny jest solidaryzm i wsparcie. Każdy w chwilach zwątpienia potrzebuje pomocy, więc jako nacjonaliści powinniśmy nieść te wsparcie. Na krytykantów nie ma co patrzeć, rzeczywistość pokazuje, kto ma racje. Bądźmy wrażliwi, nieśmy pomoc — w tym całym bagnie jedynie wspólnota jest wyjściem.
System demoliberalny nauczył nas postawy niewolnika. Spójrzmy dookoła:spuszczone głowy, zmęczenie na twarzach i brak nadziei. IIIRP pozbawiła nas złudzeń. Dobre kilka lat temu narzekałem na emigrantów, z oburzeniem patrzyłem, jak większość raduje się wyjeżdżając z Polski dla większych zarobków. Zrozumiałem to później, kiedy miałem więcej styczności z takimi osobami i ogólną sytuacją panującą u nas. Już wiem, że nie mieli wyjścia, a gdy słyszę o kolejnym znajomym opuszczającym nasz kraj — z całego serca życzę powodzenia. Choć to kolejny cios w serce, kolejni młodzi ludzie opuszczający swój kraj, w którym powinny być szczęśliwi. Rozumiem teraz, że ci, którzy wyjeżdżają, nie są żadnymi zdrajcami, tylko osobami chcącymi zwyczajnie żyć i budzić się rano bez strachu o jutro.
Jesteśmy niszczeni przez kastę polityków i ich samowolkę, ale także przez nas samych, że nie umiemy zareagować, postawić się, krzyknąć głośne „nie”. Czasem niektórzy protestują, organizują wielkie protesty, ożywiają nadzieje. Jednak osiągając swoje cele, pozostawiają sprawę nie patrząc szerzej na możliwość osiągnięcia jeszcze więcej dla siebie i dla ogółu. Może ten 1maja — czy nie jest to dobra data na zorganizowanie się? Koledzy z AN rozpoczęli nowy etap w życiu ruchu nacjonalistycznego. 1 maja nie kojarzy się — przynajmniej na chwilę obecną nacjonalistom i ich zwolennikom — z rzeczywistością PRL. 1 maja to teraz dla nas święto nacjonalistyczne i musi to „promieniować” na ludzi nas otaczających. 1 maja musi nas uwrażliwić na dziejącą się krzywdę. Biada temu, który odtrąci rękę prawdziwie potrzebującego. Będąc prospołecznymi nacjonalistami w takiej rzeczywistości, w jakiej żyjemy, musimy mieć oczy szeroko otwarte. Coś się ruszyło, kiedyś poza tematami rocznicowymi nie istniało nic więcej. Na szczęście zmieniliśmy się i już nie jesteśmy bezbronni. Wykorzystajmy to.
Przy wspominaniu o solidarności często krytykanci tego pojęcia nazywają nas socjalistami. Nie ma co na takie zaczepki reagować, ani brać ich do siebie. Solidaryzm jest ważny, ten narodowy, jak i nacjonalistyczny. Nacjonalistyczny, żebyśmy mogli liczyć na siebie wewnątrz naszego ruchu, jako swoi towarzysze walki. Ten narodowy, żeby żaden Polak nie czuł się na co dzień opuszczony. A tak jest na chwilę obecną w rzeczywistości IIIRP. Solidaryzm jest nam potrzebny do otwarcia się Polaków na siebie, do współpracy w miejscowych spółdzielniach, zakładach pracy, w sytuacjach kryzysowych. Solidaryzm pozwala nam zrozumieć istotę wspólnoty, że jest ona nam potrzebna, że to właśnie dzięki niej możemy poradzić sobie w każdej sytuacji. Poprzez solidaryzm wiemy, że wspólnota nie jest czynnikiem nas ograniczającym, ale pomocniczym, że także w niej możemy się realizować. Solidaryzm jest tym pojęciem, który bardzo elektryzuje współczesny nacjonalizm i śmiem twierdzić, że to on coraz śmielej nas napędza.
Narodowe Święto Pracy, czyli 1 maja musi być zwieńczeniem całorocznej pomocy i promocji narodowego solidaryzmu. Jest to inicjatywa, która na stałe wpisała się we współczesny ruch nacjonalistyczny. Szturm promuje i będzie promował solidaryzm w celu zjednoczenia się narodu i odrzucenia demoliberalnych podziałów. Demoliberałowie bardzo promują powiedzenie „Polak Polakowi wilkiem”, niszczą naszą jedność twierdząc, że w krwi mamy jako naród rzucanie sobie kłód pod nogi. Takie podkopywanie narodowej solidarności od 1989 roku ma miejsce cały czas. Możemy w końcu przeciwstawić się takiej propagandzie. Polak Polakowi bratem!
Krzysztof Kubacki