Grzegorz Ćwik - Znamy powody

Powoli staje się tradycją, że w listopadzie na łamach „Szturmu” pojawiają się teksty, które traktują o cyklicznych już prześladowaniach środowiska narodowego ze strony służb mundurowych tego operetkowego państwa, jakim jest obecna 3 RP pod rządami prawicy. Nie inaczej jest w tym roku, w którym to znów PiS pokazał to, w czym jest najlepszy – czyli w lokajstwie wobec obcych ośrodków dyspozycyjnych. Kolejny raz wspólny front centroprawicy, postkomunistycznych służb mundurowych, lewicowych pseudo-publicystów i donosicieli stanął przeciwko nacjonalistom.

Ten tekst nie tylko ma na celu opisanie i podsumowanie pewnych działań. Przede wszystkim chodzi nam o ustalenie stanu faktycznego dotyczącego powodów i przyczyn działań podjętych przez służby Kaczyńskiego i Morawieckiego.

 

Święto Niepodległości według PiSu, czyli PRL dalej żywy

 

Najścia osób o niepraworządnych poglądach, przeszukania i zatrzymania pod fikcyjnymi zarzutami, kompletny brak podstaw przy działaniach, oskarżenia o terroryzm, poniżające i uwłaczające traktowanie, łamanie norm prawnych na każdym kroku – myślicie, że takimi metodami posługiwała się tylko SB, ORMO i ZOMO wobec opozycji antykomunistycznej? Bynajmniej, identyczne standardy stosuje Prawo i Sprawiedliwość, które jak widać nie bez powodu promuje ludzi pokroju Piotrowicza.

W listopadzie 2019 roku ponownie PiS zdecydował się podjąć działania przeciwko osobom ze środowiska narodowego. Ewidentnie rząd Morawieckiego boi się kolejnej reprymendy z Tel-Awiwu lub Waszyngtonu, postarano się więc zadośćuczynić tymże ośrodkom dyspozycyjnym.

Już od początku listopada zaczęły się znane z okresu rządów Platformy Obywatelskiej wizyty funkcjonariuszy policji i ABW w domach i miejscach pracy działaczy środowisk narodowych. Do wielu także dzwoniono na prywatne numery, co ciekawe za każdym razem łamiąc prawo i odmawiając podania stopnia, imienia i nazwiska. Wszystkie działania były „nieoficjalne”, to jest funkcjonariusze nie posiadali żadnych wezwań czy nakazów, a osoby nakłaniano do rozmów „dla ich własnego dobra”. W razie odmowy uczestnictwa w rozmowie z policjantem czy bezpieczniakiem grożono najściem o „6 rano”. A o co dopytywali jak zawsze dyspozycyjni obrońcy praworządności? Oczywiście o Marsz Niepodległości, a dokładnie o uczestnictwo, przynależność organizacyjną, czy szykowane są wyjazdy grupowe, jeśli tak to kiedy, w jaki sposób, etc. Wzorem swoich politycznych poprzedników (SB, MO) sugerowano większości przepytywanym, iż są faszystami, a ich działalność to „faszyzm”. Zdarzały się także wypadki zapraszania na „rozmowy” w lokalnych siedzibach ABW. Rozmowy te także były nieformalne, a w ich trakcie nie tylko dopytywano o szereg osób i środowisk (w tym także o „Szturm”), ale także…o posłów Konfederacji (sic!). Między innymi warszawskie ABW dopytywało czy poseł Bosak ma „poglądy ekstremistyczne”.

Szczególnie w tym roku ABW uderzyło w naszą redakcję. 7 listopada najpierw wytrwale jeździł za mną po mieście funkcjonariusz policji, który nie tylko od razu się zdemaskował, ale na tyle głośno przez telefon centrali przekazywał co w danym momencie robię, że nawet ja to słyszałem. Mam poważne wątpliwości, czy ludzie tacy są faktycznie zdolni do walki z jakąkolwiek przestępczością. Po tym jak udało mi się zgubić natręta (co specjalnie trudne nie było) wróciłem do mieszkania, do którego po 20 minutach zapukało 6 funkcjonariuszy ABW z nakazem przeszukania. Powód był doprawdy kuriozalny, otóż jeden z prokuratorów PiSu (Przemysław Ścibisz, znany z czynnego udziału w śledztwie smoleńskim) uznał mnie za autora „Poradnika samotnego wilka”, broszury dostępnej w Internecie. Jako żywo ani tej broszury nie napisałem, ani szczerze mówiąc nawet nie czytałem. Z informacji podanych mi przez bezpiekę wynikało, że broszura ta zawiera treści „faszystowskie i rasistowskie”. Niestety na pytanie jakie dokładnie, nie udzielono mi informacji. W ramach przeszukania zarekwirowano mi kilka dysków, laptopa, telefony, koszulki, flagi (w tym także zawierające symbole religijne – sic!), tzw. wlepki, oraz wszystkie znajdujące się u mnie drukowane książki i broszury „Szturmu”. W trakcie przeszukania doszło do kilku kuriozalnych wypowiedzi i zachowań oficerów bezpieki, które warto wspomnieć, aby zrozumieć, jaka jest obecnie oficjalna linia ideologiczna PiSu:

- Zarekwirowane zostały m.in. naklejki z napisem „Patrioci” i Orłem Białym. Na pytanie moje czy to faszyzm, bezpieka odparła, że „prokurator to oceni” (nie wątpię, że pan Ścibisz wykaże się tu odpowiednią dyscpozycyjnością).

- Wlepki z Mosdorfem również okazały się faszystowskie. Na moje pytanie czy dowodem na faszyzm jest wizerunek człowieka zamordowanego w niemieckim obozie śmierci w 1943 roku oficer dowodzący akcją odparł „ale on był za gettem ławkowym”. Dobrze to świadczy jakie są kryteria uznania kogoś za faszystę.

- Wlepki z Codreanu także spotkały się z moim pytaniem czy był faszystą. Ten sam bezpieczniak odparł „no liberałem to on nie był”. Jak widać dla PiSowskiego państwa każdy kto nie przejawia odpowiedniej dozy liberalizmu jest „faszystą”.

- Flagi z symbolami religijnymi, w tym znanymi z archeologicznych odkryć także uznano za faszyzm. Na moją uwagę, że 2 flagi zawierają symbol znany z XI wieku i pytanie, czy już wtedy istniał faszyzm, bezpieczniak odparł „odpowiedź jest jasna, ale jakbym wyszedł na ulicę i popytał ludzi z czym to się kojarzy…”. Nie wiedziałem, że tak nasi prokuratorzy badają „praworządność” czyichś poglądów.

- Flaga z napisem „Szturm” została także uznana za faszyzm. Co śmieszne, nie zawierała żadnego symbolu, tylko nazwę znaną ze strony internetowej.

- Wszystkie druki „Szturmu” zarekwirowano natychmiast po ich znalezieniu, bez nawet próby udawania, że sprawdza się ich zawartość. Co ciekawe oficer dowodzący rzucił tylko na nie okiem i stwierdził "to wszystko mi wygląda na faszyzm". Ciekawe jak stwierdził bez zapoznania się z treścią? Czyżby nasi bezpieczniacy mieli już wbudowane w oczy skanery faszyzmu? Jak widać w państwie PiSu pewne poglądy i opinie są ad hoc uznawane za nieprawomyślne. Przypomnijcie kto to ostatnio w Europie zwalczał książki i je palił?

- Wśród zarekwirowanych koszulek także, dziwnym trafem, większość posiadała symbole religijne, a jednak na nadruku miała…smoki (sic!). Tak, dobrze czytacie – smoki też są faszystowskie.

To jednak nie koniec tegorocznych zabaw z aparatem bezpieczeństwa PiSu. Do największego kuriozum doszło 11 listopada. Tego dnia wyruszyliśmy w 2 samochodu do Warszawy. Nie dane było nam jednak dojechać, oba samochody bowiem zostały zatrzymane przez funkcjonariuszy Wydziału d/s Walki z Terrorem Komendy Stołecznej Policji. Nie podano nam podstawy faktycznej zatrzymania, jakichkolwiek zarzutów, po długim i sztucznie przeciąganym sprawdzeniu samochodów i przeszukaniu ich zostaliśmy zawiezieni do 2 różnych komend rejonowych. Tam po kilku godzinach na „dołku” ostatecznie przedstawiono nam protokoły zatrzymań. Te zaś stwierdzały ni mniej ni więcej, tylko że…zmierzaliśmy do Warszawy, aby dokonać zamachu terrorystycznego na Marsz Niepodległości. Tak, dobrze czytacie. PiSowska policja zatrzymała kilku nacjonalistów, pod zarzutem terroryzmu wymierzonego w Marsz Niepodległości. Całość przyjęliśmy ze śmiechem i humorem, mieliśmy już bowiem świadomość, że powtarzany jest model z zeszłego roku, gdzie także nacjonalistów zatrzymywano pod tym zarzutem. Policjanci zarówno z terroru jak i komend rejonowych nie kryli specjalnie, że całość ma charakter polityczny a zatrzymania są dokonywane na zamówienie służb i polityków PiSu. Po przedstawieniu zarzutów osoby z Warszawy pojechały na przeszukania w swoich mieszkaniach, a osoby z innych miast miały wizyty w swoich rodzinnych domach lokalnych przedstawicieli policji. Oczywiście nic nie znaleziono, nawet grama substancji wybuchowej. Kuriozum była sytuacja, gdy jednemu z zatrzymanych policjant z terroru powiedział „już wiem o co chodzi, spokojnie, rok temu wszystkie takie sprawy były umorzone szybko”. Oczywiście, że były umorzone! Tak samo jak zatrzymani rok temu natychmiast złożyliśmy zażalenie na zasadność zatrzymania. Rok temu sąd rozpatrujący to z miejsca uznał zatrzymania za bezzasadne a całość uznana została za podyktowana powodami politycznymi. Nie inaczej będzie w tym roku, jednak tym razem nie zamierzamy odpuszczać. Nie tylko chcemy otrzymać sądowe wyroki o bezzasadności i umorzenia spraw. Chcemy także wyjawienia powodów i politycznych decydentów, którzy stoją za zleceniem policji i ABW takich działań. Chcemy by na zali sądowej funkcjonariusze bezpieki i policji stwierdzili wprost od kogo pochodziły polecenia i wytyczne. Chcemy by powiedzieli kto personalnie przekazał im, że mają nas zatrzymać za „terroryzm”.

Na marginesie dodam, że przygoda z 11 listopada obfitowała w szereg poniżających zachowań policji, przypadków łamania prawa a także zahaczało o zakaz stosowania tortur. Oto bowiem dyspozycyjni policjanci dopytywali o poglądy polityczne (zakazuje tego Konstytucja), wyzywali zatrzymanych od „neonazistów”, wyśmiewali ich problemy zdrowotne. Szczytem takiego traktowania było odmówienie podania insuliny choremu na cukrzycę koledze, którego stan widocznie był bardzo zły. Na to ostatnie złożone już zostało zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, resztą zajmie się Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Policjanci z terroru i komend rejonowych ewidentnie nie dowierzali nam, gdy już w trakcie zatrzymania mówiliśmy im, że podejmiemy takie kroki. No to małe zdziwienie będzie.

Całość działań z listopada dotknęło nie tylko naszej redakcji, lecz także innych organizacji i środowisk: Stowarzyszenia „Niklot”, Autonomicznych Nacjonalistów, Obozu Narodowo-Radykalnego, Młodzieży Wszechpolskiej, 3Drogi i Nacjonalistycznego Południa. Jak widać PiSowskie państwo nie ma lepszych już i poważniejszych zagrożeń, niż nacjonalizm.

 

Znamy powody

 

Całość sytuacji przypomina tutaj zabawę w kotka i myszkę. I my i wy znamy powody tych działań. Wiemy czemu to operetkowe państewko napręża się co roku i prześladuje nas za poglądy. Wiemy czemu łamiecie prawo, które sami stanowicie. Wiemy czemu nie przestrzegacie Konstytucji, którą sami napisaliście. Wiemy czemu frazesy o wolności i demokracji rezerwujecie dla opozycji z KODu i tzw. „antify”, którym to środowiskom pod waszymi rządami włos z głowy nie spadnie. W końcu po coś wam ta „opozycja” jest potrzebna. Wiemy co tak naprawdę was boli i czemu dopuszczacie się oskarżeń pod naszym adresem o terroryzm i ekstremizm.

Ponieważ mówimy prawdę, a tej każda partia demoliberalna nienawidzi ponad wszystko inne. Mówimy prawdę o waszej korupcji, zakłamaniu i lokajstwie. Mówimy prawdę o waszej polityce sprowadzania gigantycznych ilości imigrantów. Mówimy prawdę o waszej skrajnej uległości wobec Stanów Zjednoczonych i Izraela. Punktujemy was za tolerowanie pedofilii spod znaku walki o „prawa osób lgbt”. Wskazujemy wasze bezpardonowe działania wobec osób walczących o polską rodzinę i normalność. Nienawidzicie nas, bo nie zapominamy żadnego aktu waszej zdrady, zaprzaństwa i politykierstwa.

Walczycie z nami bo mówimy prawdę o tym co normalne, czyste i wzniosłe. W dobie gdy razem z innymi liberałami powtarzacie bzdury o „obywatelskim” modelu Narodu, my przypominamy istotność komponentu etnicznego. Gdy tolerujecie i ostatnio wprost wspieracie neomarksistowską lewicę w Sejmie, my wypominamy wszelkie aberracje, jakie ta sobą przedstawia i propaguje. Gdy zamieniacie Polskę w 51 stan USA, my nie mamy pardonu aby przypominać wszelkie zbrodnie i ludobójstwa, jakich dopuścili się Amerykanie. Gdy wy toczycie swoje partyjne i politykierskie gierki, my mówimy o wzniosłości, obowiązku i sprawiedliwości.

Gdy po cichu dogadujecie się z lewicą Czarzastego i Zandberga na forum parlamentu i oddajecie tym niepełnosprawnym moralnie osobnikom komisje dotyczące rodziny czy tzw. „aborcji”, my wypominamy wam każdy taki akt i zdradę polskiej rodziny.

Wiecie doskonale, że stoicie w jednym szeregu z tymi, którzy rzekomo są waszą opozycją. Platforma, KOD, Obywatele RP, „antifa” – to po prostu kolejne odcienie tego samego liberalnego spaczenia człowieczeństwa. Wszystko to w ramach wielkiej demoliberalnej rodziny, która czasem się wewnętrznie kłóci, ale opiera się na tych samych wartościach i założeniach. Raz rządzi Tusk, raz tchórz Kaczyński (tchórz, bo woli rządzić za pomocą swoich figurantów, niźli brać osobiście odpowiedzialność za decyzje polityczne) – a Polska jak była półkolonią, tak jest nią nadal. Kiedy wy podniecacie się tym, czy w ramach wyborów wypadnie orzeł czy reszka, my dostrzegamy, że ta moneta jest fałszywa. Dlatego nie chcemy reform, dobrych zmian ale Rewolucji – tylko bowiem Rewolucja, przede wszystkim w rozumieniu moralnym i etycznym odmienić może nasz Naród i Europę.

Kiedy dochodzi do prześladowań nacjonalistów, wówczas okazuje się, że PiS, Krytyka Polityczna, Platforma Obywatelska, „antifa”, Ośrodek Monitorowania i wszelka pipi-prawica mówią jednym głosem. To prawdziwy papierek lakmusowy, która pozwala stwierdzić czy ktoś faktycznie stoi w kontrze do tej odrażającej, liberalnej rzeczywistości, czy też ją afirmuje, a krytyka jego ogranicza się tylko do szczegółów i tego, jak podzielić tort. Szkoda tylko, że tortem tym jest Polska, a wy uczestnicząc w tym spektaklu, tylko i wyłącznie niszczycie nasz kraj.

 

Prawica to wróg

 

Mówiliśmy to wiele razy. Wręcz można odnieść wrażenie, że teza o tym, że prawica jest takim samym wrogiem jak lewica, stała się jedną z bardziej rozpoznawalnych tez związanych z naszym miesięcznikiem.

Listopad 2019 roku, podobnie jak listopad 2018 roku, tylko to potwierdza. Polska kroczy tą samą drogą, jaka kroczył Zachód kilka dekad temu. Coraz rzadziej słyszy się żarty z tego, że Zachód Europy jest kolorowy – Polska też traci etniczną i kulturową jednorodność. Już nawet lewica liberalna wprost chwali PiS za to (vide artykuł sprzed kilku tygodni w polskiej edycji „Newsweeka”), że Polska już nie jest tylko biała i monoetniczna. Dobra robota prawico! Możesz być z siebie dumna. Oczywiście, wszelkiej maści dziennikarze i publicyści spod znaku obywatelskiej prawicy pieją z zachwytu. Murzyn Polakiem! Czarnoskóry siatkarz! Już nie będą nas nazywać faszystami! Otóż będą, mówił to już dawno w swym proroczym artykule Miłosz Jezierski. I tak Was będą nienawidzić, tylko wy w trosce o to, by nie mieć tej czy innej łatki, gotowi jesteście do każdej, nawet najgorszej zdrady i kolaboracji z wrogami wszystkiego, co dla nas święte.

Nie wiem ile razy jeszcze musimy to powiedzieć, napisać, wykrzyczeć, żebyście zrozumieli. Prawica jest naszym wrogiem. Podejmuje identyczne działania jak lewica, różni się co najwyżej nasileniem i wektorem określonych działań. Tak lewica, jak i prawica chcą sprowadzania jak największej ilości imigrantów. Tak lewica, jak i prawica popierają liberalną, kapitalistyczną ekonomię i społeczeństwo oparte na antagonizmach klasowych. Tak lewica, jak i prawica uznają, że prędzej czy później dojdzie do prawnych i instytucjonalnych zmian kwestii rodzinnych w myśl postulatów środowisk lgbt. Tak lewica, jak i prawica w pełnej rozciągłości afirmują zależność od obcych ośrodków decyzyjnych: Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Izraela a także (może i przede wszystkim) od wpływów międzynarodowych koncernów i korporacji.

Drodzy koledzy i koleżanki - pora się obudzić. Wszyscy mamy już świadomość, że natężenie prześladowań wobec nacjonalistów przewyższa to, co robiła Platforma czy SLD. I to jest miarę prawdziwości tego, o czym mówimy od dawna.

Naszą siłą jest jednak wiara w nasze wartości, w słuszność naszej misji. Wiemy, że to po naszej stronie stoi prawda. Nie prawda objawiana w TVP, TVN-ie, Krypolu, Wyborczej czy Do rzeczy. Po naszej stronie stoi prawda oparta o fundamenty, na których wyrosła nasza cywilizacja i jej wielkość oraz potęga. Czysta, naga, surowa prawda, która nie toleruje przekłamań, upiększeń i waszego przekupstwa, w imię którego gotowi jesteście na każdą, nawet najbardziej ohydną zdradę.

Tak, znamy powody, dla których nas zwalczacie i nas nienawidzicie. I właśnie te powody dają nam siłę do walki z wami. Wiemy, że zwyciężymy – prędzej czy później. W imię zasad.

Dlatego w imię tego zwycięstwa wznieśmy toast (ten jeden raz możemy przymknąć oko na zasady straight edge).

Na pohybel im wszystkim. To jest ładny toast, co?

 

 

Grzegorz Ćwik