Patryk Płokita - „Brytyjskie obozy koncentracyjne w Afryce Południowej (1899-1902)”

Brytyjskie Obozy Koncentracyjne w Afryce Południowej (1899-1902)

Gdy mowa o obozach koncentracyjnych kojarzą się one z tymi, które stworzyła III Rzesza. Podobne zjawiska funkcjonowały w innych państwach i nie mam tu na myśli np. Rosji Bolszewickiej czy później Związku Sowieckiego w postaci Łagrów. Warto przedstawić obozy koncentracyjne stworzone przez Imperium Brytyjskie. Wydają się być one zapomniane przez świat. Za przykład posłużą te, które funkcjonowały w Afryce Południowej na przełomie XIX/XX w.

Wspomniane „Brytyjskie Obozy Koncentracyjne” powstały podczas tzw. II wojny burskiej w latach 1899-1902 na terenie Afryki Południowej. Anglicy chcieli podbić dwie niepodległe burskie republiki: Wolnego Państwa Orania oraz Republiki Południowo-Afrykańskiej, potocznie nazywanej „Transwal”. Co było przyczyną wojny? Zdobycie cennych surowców naturalnych - złota i diamentów. Burowie przeszli do zmasowanych działań partyzanckich. Imperium Brytyjskie zastosowało wobec takiej taktyki prowadzenia wojny przez przeciwnika zasadę spalonej ziemi m.in. niszcząc wsie, spichlerze oraz budynki gospodarstwa domowego. Drugim sposobem zwalczania partyzantki były tytułowe obozy koncentracyjne dla Burów. Trafiali do nich rodziny burskich partyzantów, w tym i dzieci. Na dobrą sprawę do obozu mógł trafić każdy, kto miał konotacje z partyzantami. Racje żywnościowe i warunki sanitarne w owych obozach były na mizernym poziomie. Ludzie umierali z głodu. Najbardziej znana w tym wątku jest historia 7-letniej burskiej dziewczyny Lizzie van Zyl. Posłuży ona za przykład jak funkcjonowały brytyjskie obozy koncentracyjne w owym czasie.

Lizzie van Zyl urodziła się w 1894 r. w burskim Wolnym Państwie Orania. Jej ojciec walczył z najeźdźcą i dołączył do jednego z partyzanckich oddziałów. Brytyjczycy zastosowali w tym przypadku „podstawową procedurę”: aresztowanie rodziny burskiego partyzanta i umieszczenia jej w obozie koncentracyjnym. Już od samego początku dziewczynkę oddzielono od matki i wrzucono do jednego z najgorszych ośrodków. Chodzi dokładnie o obóz Bloemfontein. Ponadto, jako córce „burskiego buntownika”, przyznano jej najgorszą rację żywnościową. Zdezorientowana i przerażona powoli umierała z głodu. Niknęła w oczach. Upodobniła się do żywego szkieletu. Zachorowała na dur brzuszny. Muchy krążyły wokół jej głowy. Zmarła 9 maja 1901 r. Jej sprawa stała się głośna przez zdjęcie, na którym widnieje jeszcze „żywy ludzki szkielet”. Fotografia ta obiegła cały świat i stała się symbolem brytyjskiego okrucieństwa wobec burskich kobiet i dzieci. Ciekawym pozostaje fakt, iż owe zdjęcie podłapała brytyjska propaganda i jako pierwsza puściła nieprawdziwe informacje. Według Brytyjczyków Lizzie trafiła w takim stanie jak na fotografii już do obozu. Zagłodzić miała ją własna matka. Szybko wyszło jednak na jaw, iż zdjęcie zrobiono po kilku miesiącach pobytu w Bloemfontein.

Fakt funkcjonowania brytyjskich obozów koncentracyjnych dla Burów nagłośniła Brytyjka Emily Hobhouse. Kobieta ta była działaczką społeczną, która walczyła o prawa dla Burów. Wizytowała ona we wspomnianych obozach, spisywała relacje, robiła zdjęcia. W 1901 r. przybyła do Wielkiej Brytanii. Dzięki jej doniesieniom sprawa trafiła do parlamentu brytyjskiego. Władze powołały specjalną komisję śledczą. Jej członkowie wizytowali w brytyjskich obozach koncentracyjnych przeznaczonych dla Burów. Wyniki obserwacji komisji potwierdziły wszystkie oskarżenia pani Hobhouse w kwestii dokonania „akcji eksterminacyjnej” wobec Burów. W konsekwencji „wyjścia prawdy na jaw”, brytyjskie władze podjęły kroki zmierzające do poprawy warunków życia więźniów. W 1902 r. ostatecznie zamknięto brytyjskie obozy koncentracyjne dla Burów. Wielu badaczy stawia tezę, iż ośrodki tego typu zlikwidowano z innego powodu niż pobudki humanitarne. Po prostu miały one już spełnić swoje zadanie, czyli stłamsić burską partyzantkę. Nie były już potrzebne do dalszego niszczenia morale Burów. W tezie tej jest dużo racji, ponieważ burska partyzantka pod koniec wojny poddawała się częściej, gdy znikały rodziny. W konsekwencji takich zdarzeń, Orania i Transwal straciły swoją niepodległość. Cenne diamenty i złoto stały się własnością Imperium Brytyjskiego.

Szacuje się, iż w brytyjskich obozach koncentracyjnych dla Burów przetrzymywano około 117 tyś. cywilów, co stanowić miało 1/3 narodu na ówczesne lata. W tej liczbie więzionych znajdować się mieli starcy, kobiety oraz dzieci. Pamiętać trzeba, iż schwytanych burskich mężczyzn natychmiast wywożono z terenu Afryki do innych części Imperium. W brytyjskich obozach koncentracyjnych dla Burów zginęło około 28 tyś. Burów, w tym 22 tyś. dzieci. Brytyjska machina ludobójcza zdziesiątkowała burski naród. Afrykanerzy z Republiki Południowej Afryki to ich potomkowie.

Burowie to zapomniane ofiary brytyjskiego imperializmu. Warto o nich pamiętać, gdy mówi się coraz głośniej o obozach koncentracyjnych i obozach zagłady zbudowanych przez III Rzeszę podczas II wojny światowej. Obecnie trwa walka o prawdę historyczną, aby haniebne określenie „polskie obozów zagłady” przestało funkcjonować w sferze publicznej. Huczy Internet, internauci dają wpisy prawdy, jeździ po świecie bilbord „German Death Camps”. Ten tekst też ma znamiona walki o prawdę historyczną. W końcu pierwsze obozy koncentracyjne do zagłodzenia ludzi nie założyli bolszewicy, czy hitlerowcy. Założyło je o wiele wcześniej państwo uznawane za ostoję cywilizacji zachodniej i systemu demo-liberalnego - Wielka Brytania.

 

Patryk Płokita