Wydrukuj tę stronę

Lewica - jej walka o wpływy, kulturę i historię w Polsce

Niedawno za sprawą radykalnej lewicy i usłużnych jej demoliberalnych mediów miała miejsce kolejna w tym roku nagonka na środowiska narodowo-radykalne w Polsce. Przedmiotem ataku stało się tym razem zorganizowanie przez Obóz Narodowo-Radykalny piątej edycji Marszu Powstania Warszawskiego. Marszu, który miał na celu przede wszystkim upamiętnienie żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Narodowej Organizacji Wojskowej, innych formacji niepodległościowych oraz mieszkańców Warszawy, którzy przez 63 dni 1944 roku walczyli o to, czego pragnęli najbardziej – zniesienia niemieckiej okupacji i odzyskania przez Polskę niepodległości. Ciekawym jest tutaj fakt, iż dopiero po 5 latach od organizowania powstańczego marszu przez narodowych radykałów zaczęło to przeszkadzać tracącej wpływy na ulicach radykalnej lewicy. Pokłosiem tego były oświadczenia marginalnych, lewackich stowarzyszeń i partii (np. Miasto Jest Nasze, partia Razem, 11listopada.org), które na siłę próbują podkreślać „antyfaszystowski” charakter Powstania, oczywiście piętnując organizacje narodowe, dbające o upamiętnienie niepodległościowego zrywu, oraz domagając się ich delegalizacji, nasyłania policji i zaostrzania represji w imię Nowego Wspaniałego Świata. Podobny przypadek był po obchodach 82. rocznicy powstania ONR w Białymstoku, gdzie przeciwko nacjonalistom zjednoczyły się celem walki z nacjonalizmem wszystkie odnogi demoliberalnego systemu – od partii Razem po centroprawicę i, niestety, również Kościół Katolicki. Innym przypadkiem była internetowa wojna, jaką skrajna lewica przy pomocy administracji Facebooka wypowiedziała nam, banując profile, kasując liczne fanpejdże ONR, MW, Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego oraz innych grup.

Doskonale na tych przykładach z ostatnich kilku miesięcy widać, że radykalna lewica w Polsce zaczyna stopniowo tracić wpływy na ulicy i stąd posuwa się do różnych, niekiedy absurdalnych działań, mających na celu zamknąć nam usta i zdyskredytować w oczach polskiego społeczeństwa. Równolegle stara się przekazywać swoją, lewicową alternatywę wobec obecnego systemu. W związku z tym prowadzi swojego rodzaju walkę na dwóch frontach. Pierwszym frontem jest walka o hegemonię kulturową lewicy, czego głównym teoretykiem był przedwojenny włoski marksista, Antonio Gramsci1. Teoria hegemonii kulturowej zakłada dominację społeczną środowiska lewicowego (w tym przypadku) w sferze kultury, może ona występować na płaszczyźnie każdych relacji, zarówno w relacjach między poszczególnymi warstwami społecznymi, jak i w stosunkach międzynarodowych. Gramsci używał pojęcia hegemonii kulturowej do analizowania stosunków klasowych, wychodził przy tym z założenia, że dominująca klasa społeczna wyznacza społeczeństwu określoną ideologię i świadomość. Władza polityczna miałaby stanowić pochodną hegemonii kulturowej, a walka polityczna musi polegać na walce z hegemoniczną kulturą rządzących oraz dążeniu do ustanowienia odmiennej hegemonii. Gramsci uważał, że warstwą społeczną, która musi wywrócić porządek do góry nogami i ustanowić nowy ład, nie może być proletariat, ale „nowa elita” złożona z intelektualistów i młodzieży2. Drugą sferą walki jest marsz przez instytucje, teorię tej metody walki wyłożył w 1967 roku niemiecki wywrotowiec, działacz Socjalistycznego Związku Studentów Niemieckich, Rudi Dutschke3. Koncepcja była prosta, a w perspektywie późniejszych lat okazała się bardzo wyrafinowana i skuteczna. Prowadzona była w myśl hasła: „wywrócić cały ten sklep do góry nogami”. Podstawową jej myślą było wprowadzenie do instytucji starego systemu rewolucjonistów, którzy mieli za zadanie zniszczyć je od wewnątrz, nie od zewnątrz, ponieważ zewnętrzne ataki jedynie utrwalały i wzmacniały te instytucje. Tymi instytucjami nie były formy organizacji życia społecznego, tj. banki, biura, szkoły, uczelnie czy urzędy państwowe, ale mechanizmy warunkujące zasady ludzkiej egzystencji (nauka, sztuka, kultura, religia, rodzina, małżeństwo). Przejęcie tych „instytucji” miałoby oznaczać zmianę ich funkcji społecznej, nie zaś obejmowanie stanowisk i urzędów w zorganizowanych formach życia społecznego4. Tę walkę na przełomie lat 60. i 70. XX wieku podjęły środowiska zachodniej Nowej Lewicy, wyciągając wnioski z nieudanej rewolty młodzieżowej 1968 roku oraz bezskutecznej walki m.in. RAF i Czerwonych Brygad przeciw instytucjom państwowym na drodze terroryzmu5.

***

Nowa tożsamość historyczna lewicy

Przez bardzo długi okres czasu interes lewicy reprezentował Sojusz Lewicy Demokratycznej (nie licząc licznych, marginalnych grupek ekologów, anarchistów, antyfaszystów etc.), którego gremium polityków w mniejszym lub większym stopniu wywodzi się z szeregów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Partia ta rządziła naszym krajem przez 10 lat i mimo swojego lewicującego, socjaldemokratycznego charakteru, prowadziła politykę zupełnie niezgodną (jak każdy rząd) z naszym interesem narodowym. Wystarczy tu wspomnieć poparcie dla planów akcesji Polski do Unii Europejskiej, wysłanie polskich żołnierzy na „misje stabilizacyjne” do Iraku i Afganistanu czy neoliberalne reformy gospodarcze, które nie pasują zupełnie do myśli socjaldemokratycznej i lewicowej, odrzucającej kapitalizm. W sferze tożsamości historycznej gremium SLD stanowią dawni działacze partii komunistycznej, którzy starają się ocieplać swój wizerunek i swoje poglądy dostosowywać do zmienności polskiego świata politycznego.

Nową natomiast tożsamość historyczną poczęły budować nowe, składające się głównie z młodych ludzi, radykalnie lewicowe partie. Ich przykładami są chociażby partie Zmiana oraz Razem. Partia Razem, która wykluła się na polskiej scenie politycznej półtora roku temu i wystartowała w wyborach parlamentarnych, oprócz tego, że podejmuje tematykę socjalną, społeczną, mieszkaniową etc., prowadzi również własną politykę historyczną, opozycyjną wobec linii rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz nacjonalistów. Na każdym kroku ta partia podkreśla swój antyfaszyzm, antynacjonalizm i marksizm kulturowy. Piętnuje upamiętnianie Powstania Warszawskiego, bohaterów podziemia antykomunistycznego i innych historycznych rocznic przez środowiska narodowo-radykalne, uznając te działania za zawłaszczanie historii oraz promowanie totalitarnej ideologii. Równolegle próbuje wpisywać swoją narrację historyczną w upamiętnianie tych rocznic, jej głównym elementem jest podkreślenie na siłę rzekomo antyfaszystowskiego charakteru Powstania, domaganie się rehabilitacji Dąbrowszczaków walczących w wojnie w Hiszpanii w latach 1936-1939 jako swoich „żołnierzy wyklętych” (budując tę narrację w opozycji do polskiego podziemia lat 1944-1963) bądź też próba recepcji myśli marksistowskiej na polski grunt, nawet łącząc je z historią polskiego ruchu socjalistycznego. Ponadto próbuje opierać swój światopogląd na autorytetach z lewicowo zorientowanych postaci z polskiej historii – przede wszystkim akcentując ich wrogi stosunek do nacjonalizmu i zawłaszczając tradycje m.in. PPS dla swoich partykularnych interesów politycznych.

Partia Zmiana zaś funkcjonuje i stanowi polityczny fenomen na polskiej scenie, ponieważ jest konglomeratem aktywistów od Komunistycznej Młodzieży Polski po organizację „Falanga”. Ta organizacja w sferze historycznej prezentuje marksizm i historyczny, „pomnikowy” sowietyzm, czego znakiem jest choćby upamiętnianie Dąbrowszczaków, partyzantów z GL-AL „walczących z faszyzmem” w okresie II wojny światowej, polsko-radzieckiego „braterstwa broni” przeciw Niemcom oraz nostalgiczną politykę, mającą zrehabilitować okres Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. W kwestiach politycznych, dotyczących stosunku do Unii Europejskiej i NATO stoi na zupełnie przeciwnym biegunie niż partia Razem, niemniej uprawiając podobną (czy nawet analogiczną jak ta partia) politykę historyczną stoi z nią w jednej bramce. Podobnie grają marginalne, organizacyjne grupki takie jak Komsomol.pl, Komunistyczna Partia Polski, Porozumienie Socjalistyczne oraz antyfaszyści, którym bliżej jednak do nostalgicznych i „rekonstrukcyjnych” kół, niż poważnych ruchów politycznych, że nie będę wspominał o Krytyce Politycznej.

***

Lewica, jej salonowa i ukryta twarz

Lewica, zarówno salonowa, kawiorowa, jak i ta antysystemowa, od lat zaczyna tracić wpływy wśród polskiej młodzieży na rzecz promowania tradycyjnych Wartości, dumy narodowej, patriotyzmu, myśli narodowej oraz popularyzowania historii. Dla szeroko rozumianej prawicy jest to wartość dodatnia, bez której rosnące zainteresowanie ideą narodową nie byłoby takie jak dzisiaj jest, a może by nawet oscylowało nadal na granicy błędu statystycznego. Mimo że lewica stopniowo przegrywa wśród młodzieżowego elektoratu w Polsce walkę o historię, kulturę i tradycję, nadal może być bardzo groźna. Zwłaszcza ta nowa, młoda generacja skrajnej lewicy reprezentowana czy przez antyfaszystów, ekologów, czy przez partię Razem, która istnieje w debacie publicznej, ponieważ pompują je demoliberalne media. Na kim zaś wzoruje się nowa lewica w swoich działaniach? Rzecz jasna, na polityce swoich towarzyszy z zachodniej Europy. Rosnącemu przywiązaniu młodych do patriotyzmu i Boga przeciwstawia coraz śmielsze postulaty wprowadzania edukacji seksualnej do szkół, indoktrynowania dzieci i młodzieży ideologią gender, postulatami organizowania lekcji, prelekcji, spotkań poglądowo-wychowawczych przez pozarządowe organizacje (tj. Amnesty International, Nigdy Więcej czy organizacje broniące praw człowieka) na temat rasizmu, feminizmu i kryzysu imigracyjnego, liberalizacji prawa dotyczącego aborcji, eutanazji i praw pederastów, ograniczenia lekcji religii w szkołach, rozdziału Kościoła od państwa oraz promowanie tzw. kultury alternatywnej, której znakomitym przykładem z dolnej półki może być Przystanek Woodstock.

Prawdziwą twarz skrajna lewica umiejętnie potrafi ukryć przed mediami akcentując jedynie to, co jest dla nich wygodne i ma na celu ukazanie ludzkiego oblicza. Zapomina natomiast lub próbuje zapomnieć o tym, co jest niewygodne, a jednak jest przypominane za pośrednictwem Internetu. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu niektórzy lewicowi politycy bronili sprzedaży gadżetów zawierających wizerunki Che Guevary i sprzeciwiali się ich wycofaniu z obiegu handlowego. Kilka lat temu jakakolwiek możliwość wymiany poglądów z lewakami była z góry skazana na niepowodzenie, ponieważ logiczna argumentacja od razu była zbijana bardziej pożywnymi dla plebsu sloganami o faszyzmie, nazizmie, rasizmie i antysemityzmie, co wykluczało kogokolwiek z dyskusji, ponieważ łatka już została przypięta. Innym przykładem może być zdjęcie z pewnego obozu w Europie, na którym lider partii Razem, Adrian Zandberg, na scenie dumnie paradował w koszulce z podobizną Karola Marksa. Ten sam Zandberg, którego ideowym klakierom zaognia temperaturę wizerunek Leona Degrelle’a z czasów, gdy jeszcze nie walczył na froncie wschodnim w mundurze Waffen SS, a był liderem narodowo-katolickiego ruchu rexistów.

Dziś lewica nie może pogodzić się z tym, że radykalna część prawej strony politycznej jest dopuszczana do debaty i uzyskuje tym samym prawo do wygłaszania swoich poglądów w sferze publicznej na równorzędnych zasadach. To, co było nie do pomyślenia kilka, kilkanaście lat temu, teraz staje się powoli normą. Skutkiem tego „lewi” starają się za wszelką cenę dyskredytować każdą, nawet szlachetną inicjatywę młodej prawicy czy narodowych radykałów, w oparciu o dalsze formowanie stereotypów sprzed lat o nacjonalistach jako łysych patusach, chodzących wesoło w glanach i flekach po ulicach jak w latach 90., skorych i do bitki, i do wypitki.

***

Lewica i jej współczesna tradycja

Polska lewica w zdecydowanej większości oderwała się od tradycji historycznych patriotycznej lewicy (wyjątkiem może tu być środowisko skupione wokół czasopisma „Nowy Obywatel”6), ponieważ mimo propagandowych zagrań i grafik nie odwołuje się w praktyce do spuścizny polskich socjalistów, tylko kopiuje wzorce z zachodniej i wschodniej Europy. Z Zachodu kopiuje się antyklerykalizm, liberalizm religijny, tolerancję religijną wobec wszystkich religii poza rzymskim katolicyzmem, walkę o prawa dewiantów seksualnych, promowanie swobody obyczajowej wśród młodzieży – jednym słowem ideologię opartą na słowach Jurka Owsiaka „róbta, co chceta!”. Te wzorce w Polsce kopiuje umiejętnie partia Razem, mimo próby prowadzenia własnej, alternatywnej polityki historycznej, co zostało opisane powyżej. Ze Wschodu kopiuje się natomiast neosowietyzm, antyfaszyzm oraz dążność do relatywizacji okresów PRL i Związku Sowieckiego pod każdym kątem, który dla ich apologetów może być wygodnym (vide KMP, Zmiana).

Po 1989 roku lewica wielokroć próbowała budować swoją alternatywę wobec prawicy, liberałów i nawet wobec „jedynej prawdziwej lewicy” z SLD, skutkiem powyższego powstawał szereg mniejszych partii i organizacji lewicowych, które swój program opierały na obcych wzorcach, miast na polskiej myśli lewicowej. Po okresie komunizmu odstręczało to Polaków od poważniejszego przyjrzenia się tej stronie sceny politycznej. Hurrarewolucjonizm, epatowanie symboliką Che Guevary, Mao Zedonga, Karola Marksa i Fidela Castro, małpowanie ekscesów zachodnich nowolewicowców, slogany o walce klas, komiczne naśladownictwo lewicy z Ameryki Łacińskiej, wiązanie światopoglądu z przynależnością do subkultur młodzieżowych (punki, weganie, anarchiści, ekologiści, antyfaszyści, hardcorowcy). Po latach młoda lewica obecnie próbuje łączyć polskie tradycje patriotyczne z lewicowymi kalkami z Zachodu i Ameryki Południowej, czego przykładem mogą być pompatyczne określenia partii Razem jako polskiego odpowiednika hiszpańskiej partii socjaldemokratycznej Podemos, Zmiany jako polskiej Syrizy etc.

***

Prawdziwa twarz obrońców uciśnionych

Partia musi przyjąć strategię, priorytety i zdefiniować, co jest dla nas wrogiem. Naszymi wrogami są bieda, bezrobocie i wykluczenie społeczne. Te słowa pochodzą z ust związanej z SLD działaczki politycznej, Joanny Senyszyn. Zostały one wypowiedziane na łamach „Trybuny”. Tymczasem kilka lat temu media dotarły do informacji o tym, jak się wiodło pani Senyszyn. A wiodło się jej wcale nie najgorzej, bowiem przez cztery lata pracy w Parlamencie Europejskim zaoszczędziła ponad milion złotych, a jej majątek szacowano na ponad 4,5 miliona złotych. Rzecz jasna, jak na demoliberalnego polityka przystało, swojej części pieniędzy nie oddała na pomoc potrzebującym (posłowie nacjonalistycznego Złotego Świtu potrafili zrezygnować z wielotysięcznych diet poselskich na rzecz pensji minimalnej jako płacy za swoją pracę).

Radykalni lewicowcy z kolei sami sobie zaprzeczają ideałom, jakie głoszą na sztandarach. Hasła demokratyzmu, egalitaryzmu, poczucia wspólnotowości oraz solidaryzmu społecznego pięknie wyglądają na sztandarach, prawda natomiast jest inna. Lewica bardzo oddaliła się od swojej bazy społecznej i patrzy na społeczeństwo jedynie przez pryzmat indywidualizmu. Hasła są tak naprawdę nic nie znaczącymi frazesami, kiedy przychodzi rzeczywistość i radykalna lewica musi działać, jak bowiem głoszona przez nią walka z kapitalistycznym systemem ma się do otrzymywania tysięcznych czy milionowych dotacji na „Krytykę Polityczną”, projekty alternatywne, utrzymywanie skłotów czy, przykładowo, wykupywanie sponsorowanych postów celem promowania nowej odsłony blogów bądź stron internetowych (przykład: Lewica Wolnościowa). Innym przykładem może być domaganie się przez partię Razem wprowadzenia podatku 75% od kwoty powyżej pół miliona złotych; partia otrzyma w ciągu 4 lat ponad 14 milionów złotych do partyjnego budżetu. To stało się już powodem do kampanii internautów, by ta partia sama dała przykład i się opodatkowała.

Tu warto zaznaczyć jeszcze jedną rzecz. To za rządów SLD dążenia do realizacji polityki gospodarczej w oparciu o zasady społecznej gospodarki rynkowej zastąpiono polityką monetaryzmu (zapoczątkowaną przez plan Leszka Balcerowicza), a Polska została wciągnięta coraz głębiej pod dyktat obcych stolic (misje w Iraku i Afganistanie, tajne więzienia CIA w Polsce, poparcie akcesji do UE).

***

Lewica – obóz obrony mniejszości kosztem potrzebujących

Środowiska lewicowe od lat prowadzą swoistą rewolucję społeczną, dzieląc społeczeństwo już nie tylko według kategorii przynależności do określonych warstw społecznych (rolnicy, biedota, klasa średnia, pracownicy, studenci, młodzież szkolna, inteligencja etc.), ale głównie według kategorii, które mogą w polskim narodzie generować jedynie konflikty i pogłębiać nierówności społeczne. Jako przykłady można podać LGBT, czyli pedalstwo wszelkiej maści, mniejszości narodowe (szczególnie Ukraińców, którzy nadal migrują do Polski i budują pozycję na polskim rynku pracy, spychając na margines potencjał polskiego pracownika), antyklerykałów i apostatów wszelkiej maści, byłych postkomunistów oraz grupki feministek, anarchistów i tak dalej. Wyżej podane warstwy zdaniem ich obrońców czują się zdominowane przez „dyktaturę ciemnogrodu i patriarchatu”, którą w ich opinii ma być system Wartości oparty o tradycyjny model rodziny, przywiązanie do Wiary i Kościoła Katolickiego, kształcenie patriotyczne młodzieży oraz oddolną dbałość o uczciwe życie, wolne od układów, machlojek i robienia lewych interesów.

Indywidualizacja społeczeństwa, co jest bardzo charakterystyczne dla liberałów wszelkiej maści, charakteryzuje również środowiska lewicowe. Środowiska, które obok działalności społecznej prowadzą również rewolucyjną kampanię na rzecz uderzenia w podstawowe komponenty zdrowego funkcjonowania narodu, zajmują się również kampanią donosicielstwa (wiele osób mogło się przekonać o tym na własnej skórze) oraz nie potępiają polityki ulicy prowadzonej przez niektóre, bardziej radykalnie lewicowe grupy (czyt. antifa). Częstym zjawiskiem jest również poglądowa schematyczność w tymże obozie, co powoduje coraz większe zamknięcie się wewnątrz grupy, niedostrzeganie zmieniających się trendów w społeczeństwie, uwarunkowań społecznych, politycznych i ekonomicznych, a skutkiem tego jest miałkość intelektualna. Każdemu kto nie podziela lewicowej (lub lewackiej) wizji świata, kto krytykuje niektóre aspekty – zwłaszcza kulturowe, religijne i obyczajowe – działalności lewicy, kto jest gorliwym katolikiem, patriotą, z automatu przypina się łatkę faszysty, homofoba, neonazisty. To charakteryzuje każdy odłam lewicy, brak tolerancji dla poglądów innych niż lewicowe. Nie muszę przytaczać przykładów, kto jest zainteresowany, to poczyta we własnym zakresie. Tu chodzi o nakreślenie pewnych schematów myślenia, które charakteryzują współczesną lewicę.

***

Podsumowanie

Polska lewica stopniowo traci swoje wpływy wśród młodzieży, popularna jest jedynie wśród sympatyków partii SLD, nostalgików oraz lewicujących subkultur młodzieżowych. Nie można jednak popadać w swoisty hurraoptymizm, tylko zachować pewien dystans, ponieważ obserwuje się wzrost nowej generacji środowiska lewicowego, czego wyrazistym przykładem, prezentowanym w mediach głównego nurtu, jest partia Razem. Poza nią działa szereg innych, pomniejszych partii, organizacji i związków zawodowych, które poza działalnością społeczną i związkową ingerują również w sprawy kulturowo-obyczajowe (LGBT, edukacja seksualna, liberalizacja prawa dot. aborcji, eutanazji etc.), historyczne (polityka historyczna oparta m.in. o „antyfaszyzm”) i religijne polskiego narodu.

Adam Busse


Przypisy:

1 Antonio Gramsci (1891-1937) – włoski polityk, historyk, filozof i teoretyk marksizmu. W latach 1913-1915 studiował na uniwersytecie w Turynie. W latach 1913 – 1919 był zaangażowanym działaczem socjalistycznym, redagował teksty na łamach pism „Il Grido del Popolo” i „L’Ordine Nuovo”, gdzie komentował wydarzenia bieżące w włoskim ruchu socjalistycznym i skupiał uwagę na roli rad robotniczych w kształtowaniu przyszłego społeczeństwa socjalistycznego. W 1921 roku współzakładał Włoską Partię Komunistyczną, podejmował w tekstach tematykę walki z faszyzmem oraz kierunków partii komunistycznej w walce o władzę. W listopadzie 1926 roku aresztowany i skazany na 20 lat więzienia. W więzieniu spędził 10 lat, na podstawie amnestii został zwolniony w 1937 roku i w tym samym roku zmarł.

2 Ale jest nie mniej ważne i potrzebne, aby w masie inteligenckiej dokonał się historycznie uzasadniony rozłam o charakterze organicznym: aby wytworzył się, jako formacja masowa, kierunek lewicowy w nowoczesnym znaczeniu tego słowa, czyli zwrócony ku proletariatowi rewolucyjnemu. – Antonio Gramsci

3 Rudi Dutschke (1940-1979), niemiecki socjalista, student socjologii na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie, gdzie zapoznawał się z teorią marksizmu. Swój światopogląd oparł na koncepcjach hegemonii kulturowej i „marszu przez instytucje” Gramsciego oraz szkoły frankfurckiej. W 1965 roku był działaczem Socjalistycznego Związku Niemieckich Studentów (SDS), trzy lata później przeżył zamach na swoje życie. SDS organizowała protesty przeciwko wojnie w Wietnamie, a po zamachach na Ohnesorga i Dutschkego zradykalizowała się, co doprowadziło do powstania Rotee Armee Fraktion (Frakcja Czerwonej Armii – RAF). Dutschke odżegnywał się od terroryzmu uważając, że przyniesie to trwałe szkody dla ruchu studenckiego, stąd optował za „marszem przez instytucje”. W latach 1968-1971 przebywał na emigracji, w połowie lat 70. wrócił do działalności politycznej. Zmarł 24 grudnia 1979 roku w Danii na skutek ataku epilepsji podczas kąpieli i utonięcia.

4 Moim zdaniem nie ma obecnie w społeczeństwie życia publicznego, gdyż zakłada ono istnienie świadomych jednostek dysponujących umiejętnością krytycznego myślenia, będących w stanie poddawać rządzących krytycznej ocenie, sprawować nad nimi kontrolę i prowadzić prawdziwą debatę publiczną. Jeżeli istnieje jakiekolwiek życie publiczne, to nosi ono znamiona przywileju, natomiast życie publiczne kształtowane w mediach, ośrodkach manipulacji, organach codziennej produkcji i reprodukcji, de facto je likwiduje. Co do nas, to musimy za każdym razem na nowo powoływać je do życia poprzez dyskusje i działania, po to, by przeniknęło do całego społeczeństwa, do obszarów, na których nie istnieje. – Rudi Dutschke

5 Ta forma walki przyniosła efekty odwrotne niż te, na które mieliśmy nadzieję. Zamiast przyspieszyć proces przebudzenia tożsamości narodowej, wzmocniła grupę, która zaczęła terror. Odsunęliśmy się od ludzi i popadliśmy w mizantropię. Przestaliśmy ucieleśniać wolność, sprawiedliwość i solidarność, które były celami naszej walki, stając się gangiem zabójców sporadycznie odnoszących się do polityki. Wielu członków naszej grupy przeżyło osobisty upadek. Aktywiści, wobec których pojawiły się podejrzenia o zdradę, musieli zostać zabici, nawet bez dowodów winy. Grupa, która osiągnęła takie ekstremum, nie może przyczynić się do ustanowienia sprawiedliwego społeczeństwa. – Horst Mahler

6 Oprócz redakcji „Nowego Obywatela” warto zwrócić uwagę na portal Lewicowo.pl, którego celem jest propagowanie wiedzy na temat tradycji polskiej lewicy cyt. „demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej”. Twórcą koncepcji i redaktorem portalu jest wieloletni społecznik i redaktor naczelny „Nowego Obywatela”, Remigiusz Okraska.


Wybrane źródła:

J. Bartyzel, Rewolucja kulturalna Nowej Lewicy, [w:] Rewolucja genderowa, red. o. Z. Klafka, Toruń 2013.

F. Bator, Totalitarne skłonności współczesnej lewicy, „Kierunki.info.pl”, 1 sierpnia 2016 [dostęp: 4 sierpnia 2016].

Ł. Burzyński, Sierpem w socjalizm, młotem w kapitalizm, „Kierunki.info.pl”, 11 marca 2016 [dostęp: 10 sierpnia 2016].

A. Gramsci, Nowoczesny książę, przeł. B. Sieroszewska, Warszawa 2006.

A. Gramsci, Zeszyty filozoficzne, Warszawa 1991.

T. Rynkiewicz, Rewolucja nowej generacji, „Nasz Dziennik” 2009, nr 262 (3583).

W. Smólski, Lewicowi ideolodzy przejmują powstanie warszawskie, „Narodowcy.net”, 26 lipca 2016 [dostęp: 5 sierpnia 2016].

S. Tomczak, Rok 1968 w Republice Federalnej Niemiec i jego skutki, „Historia.org.pl”, 10 sierpnia 2013 [dostęp: 5 sierpnia 2016].