Wydrukuj tę stronę

Georges Valois – Sorel i architektura społeczna

W obecnym numerze „Szturmu” chciałbym kontynuować prezentację myśli grupy Cercle Proudhon. Wybrałem tekst Georgesa Valois, postaci, która w dalszym ciągu odgrywa bardzo duże znaczenie w myśli francuskiego narodowego-rewolucjonizmu. Tekst poświęcony Georgesowi Sorelowi doskonale oddaje radykalizm myśli działacza oraz pozwala zapoznać się z panującymi w tym czasie trendami w myśli nacjonalistycznej.

Georges Valois (właściwie Alfred-Georges Gressent) to osoba, która nie zamykała się w ścisłych ramach doktryn, łączył idee, szukał własnej drogi. Można powiedzieć, że był żywym przykładem bakuninowskiej sentencji: Doktryna zabija życie, zabija żywą spontaniczność działania.

Valois urodził się w 1878 roku w Montrouge w robotniczej rodzinie o tradycjach republikańskich i antyklerykalnych. Od młodości był wrogiem kapitalizmu i mieszczaństwa. Szybko włączył się w działania o charakterze syndykalistycznym i anarchistycznym. Osobiście poznał Georgesa Sorela. Pierwszą zmianę poglądów Valois przeszedł po odbyciu służby wojskowej i spotkaniu zegarmistrzów genewskich. Po tych doświadczeniach zaczął rozważać zalety dyscypliny i monarchii. Następnie spotkał lidera Action Francaise Charlesa Maurrasa, postanowił dołączyć do jego ruchu. To właśnie po przystąpieniu do AF Gressent zaczyna podpisywać się „Valois”. Jest to hołd oddany dynastii Walezjuszy.

W 1911 roku powstaje Cercle Proudhon, następnie po kilku latach nieodnajdywania się w strukturach Action Francaise Valois tworzy Faisceu(11 XI 1925). Organizację o charakterze faszyzującym, której celem miało być skupienie w sobie wszystkich sił antyliberalnych, antymieszczańskich, hołdujących rewolucyjnym ideom społecznym. Do grupy dołączyli nie tylko nacjonaliści, ale również komuniści. Organizacja nie przetrwała jednak zbyt długo, kłótnie programowe oraz brak większej aktywności doprowadziły do jej upadku w 1928 roku. Kolejny projektem Valois było utworzenie Parti Républicain Syndicaliste. Po kryzysie 6 II 1934 roku[1] skupił się na działalności publicystycznej, ponownie włączył się w działania syndykalistyczne. W czasie II wojny światowej działał w ruchu oporu, został aresztowany w 18 V 1944 roku, zmarł w obozie w Bergen-Belsen na tyfus w lutym 1945 roku.

 

Sorel i architektura społeczna

Czytelnicy!

Kilka miesięcy temu mieliśmy zaszczyt wytłumaczyć Wam powody, które kierowały nami przy założeniu Koła (Cercle Proudhon – przyp. tłum.) oraz, dlaczego na swojego patrona wybraliśmy Pierre-Josepha Proudhona. Henri Lagrange przypomniał Wam w skrócie idee i sentymenty, które włączyliśmy do naszej doktryny przez lata pracy. Chcę tylko ukazać naszą główną myśl: stoimy na służbie, zdeterminowani aby służyć naszej francuskiej ojczyźnie. Główne założenie naszej idei to zniszczenie zasad, które rządzą nowoczesną gospodarką, która narzuciła narodom reżim kapitalistyczny i podporządkowała wszystkie ludzkie wartości złotu. Chcemy ustanowienia nowej doktryny gospodarczej, którą będzie gospodarka narodowa, gdzie wszystkie instytucje finansowe będą funkcjonować zgodnie z gwarancjami udzielonymi francuskiej krwi.

Nic więcej nie dodam na ten temat. Mam dzisiaj inne zadanie, które wyznaczyli mi moi przyjaciele. Chcę zwrócić Waszą uwagę na tych, których twórczość pozwala nam dzisiaj rozwijać naszą ideę i poprosić Was, abyście razem z nami oddali im sprawiedliwość, uznając ich i pozdrawiając. Ich, których idee przewodniczą naszej pracy, umożliwiając spotkanie dwóch francuskich tradycji, które sprzeciwiały się sobie w XIX wieku, a które dzisiaj są prezentowane i zjednoczone w naszym działaniu.

Na początku naszych działań oddaliśmy cześć i pamięć wielkiemu Proudhonowi. Dziś zapraszam do oddania hołdu mistrzowi, którego nazwisko jest tak często powtarzane, iż wszyscy doskonale wiedzą, że mówię o Georgesu Sorelu, wielkim filozofie.

Szanowni Państwo!

Sorel nie chciał mieć uczniów. Możliwe, że miał rację. Nie skonstruował spójnego system filozoficznego; nie skonstruował nawet teorii systemu społecznego. Nie możemy nawet powiedzieć, że narzucał tym, którzy za nim podążają jakieś metody i doktryny. Jego wielbiciele są rozproszeni. Niektórzy z nich są katolikami, inni są z dala od Kościoła. Inni - a jest ich wielu - przystąpili do Charlesa Maurrasa w Action Française. Jego wpływ (Sorela – przyp. tlum.), choć nie dogmatyczny, jest jednak bardzo głęboki i szeroki. Mimo to, że nie znalazł uczniów, takich, którzy byliby do niego przywiązani, wielu patrzyło na niego jak na prawdziwego nauczyciela.

Ten wielki nauczyciel bez uczniów słuchany jest przez wielkie i żarliwe masy. Tłumaczy się to tym, że dał masom dokładne wskazówki. Dla tej masy jest osobą, intelektualistą, który ujawnił ducha, który daje siłę do działania. Wierzę, że jest to jedna z głównych tajemnic mistrzostwa Sorela: pobudził naszą świadomość, rozpalił ogień, dał nam go; nie wskazał kierunku, ale nowe sposoby rozumienia świata; przemknął przez jego najbardziej mroczne zakątki, nauczył łączenia zjawisk, które występują osobno, które stale nas wzbogacają i wzmacniają wraz z każdym odkryciem. Ci, którzy znają Sorela wiedzą, że budzi silne emocje - są ludzie, którzy urodzili się po to aby stać się odkrywcami. Apeluję do ludzi z mojego pokolenia, którzy, po przejściu przez zimną pustynię rue Saint-Guillaume lub przez bagna rue Tournin gdzie Żyd Dyck założył darmowy Collège Nauk Społecznych, mieli szczęście spotkać Mistrza z Boulogne (Sorela – przyp. tłum.) i przyłączyli się do jego twórczości. Z każdym krokiem przy jego boku dokonali nowych odkryć. Twórczość Sorela rzuciła nowe spojrzenie na "niejasny świat gospodarki", gdzie absurdalne kalkulacje ludzi przeszkolonych przez Anatole Leroy-Beaulieu ukazywały dobrobyt narodów zgodnie z zasadami arytmetyki i mogły pokazać nam tylko ponure tabele numeryczne. Sorel tchnął w nie życie! Cóż za widok! Potężne spektakle organizowane przez najsilniejsze z pasji! To właśnie w tym świecie, w którym ekonomiści widzą tylko zimne mechanizmy niezwiązane z duszą religijną lub polityką miasta, Sorel zaprosił nas do odkrycia planu wielkich wydarzeń historycznych, wyjaśnił pewne konflikty religijne, przybliżył pola bitewne z wojen, dzięki którym żyje demokracja, w miejscu, gdzie los cywilizacji jest przesądzony. Stworzony w ten sposób mechanizm badania gospodarki staje się tak ożywiony, fascynuje jak badania historyczne i polityczne - to znaczy, tak jak badania faktów społecznych, w których rządzą ludzkie namiętności. Historia gospodarcza, zamiast być zdominowana przez wynalazki, staje się przedmiotem tych samych praw, jakie zdominowały życie polityczne i w których bije ludzkie serce. W Cercle Proudhon mówimy, przypominając pierwsze nauki otrzymane od Sorela, że te zasady podlegają prawu krwi. Jednym słowem, ponownie wraca do życia to, co zostało wypędzone przez ekonomistów.

To wystarczy, aby wyjaśnić niezwykły wpływ Sorela na tak wielu twórców. Te godne podziwu sukcesy dały nowe życie nauce. Ponieważ twórczość Sorela jest o wiele bardziej bogata niż inne, które wymieniłem - powinna zapewnić mu prestiż na jaki zasługuje.

René de Marans pokazał Wam kilka zasad, które są fundamentem. Chcę zakończyć te rozważania przypominając jeden z aspektów twórczości Sorela, do którego przywiązujemy największą wagę ponieważ określa on jedną z naszych postaw. Uważam, że jednym z największych osiągnięć w doktrynie Sorela w stosunku do organizacji społecznej jest to, że konstrukcje społeczne muszą się narodzić i rozwijać same z siebie; nic nie jest bardziej niebezpieczne i bardziej szalone niż określenie ich struktury z góry, tworzenie ich sztucznie, zgodnie z czyjąś fantazją. Nie ma nic bardziej tradycyjnego niż ta idea; nic nie jest bardziej zgodne z instytucjami dawnej Francji. I to jest ta droga , którą uznają Ci z nas należący do Action Française. W ten sposób wyobrażamy sobie organizację francuskiej monarchii.

W związku z tym należy pamiętać o jednej z zasad przedstawionej przez Maurrasa: „Wolności nikt nam nie daje, sami ją bierzemy”. Ta sama zasada kierowała mną, kiedy prowadziłem badania nad monarchią i klasą robotniczą. Sorel przyznawał nadzwyczajne wartości tej zasadzie. Krytykował utopistów, budowniczych i architektów, którzy przez ostanie 50 lat tworzyli nowe teorie przebudowy wszystkich grup społecznych, gdy w tym samym czasie zrujnowano fundament, piękne, tradycyjne domy, w którym wciąż wznosiła się boska łaska. Żyjemy w czasach pogrzebu tego całego świata - podążając śladami Sorela. Żeby było weselej, to nie tylko architekci społeczni, to również ich wspólnicy, filantropowie i „ludzie obowiązku”. Mam na myśli tych uroczych komików, którzy zobowiązali się przeciwstawić swoje dobre uczucia woli robotników. Tych, którzy chcą moralizować burżuazję i klasy pracujące, głosząc dobroć i cierpliwość, aby ci ostatni, dobrze i hojnie oddawali pieniądze; odpowiedzieli na żądania podwyżek płac przez skandaliczne interpretowanie słów biblijnych, będące skutkiem pustych rozmów na konferencjach, z których żyją ci oszuści. Wreszcie reformatorzy z salonów , którzy uczynili akcję społeczną środkiem zarobku, drogą do krzesła uniwersyteckiego lub bogatego małżeństwa. To ci, których wszystkie działania są wyrażone w literaturze, otrzymujący nagrody na spotkaniach naukowych i społecznych, na których członkowie „elity klasy robotniczej” są niekiedy zapraszani. Mamy na myśli dobrze wychowanych pracowników, łagodnych i uprzejmych w stosunku do tych z wyższych klas, którzy najczęściej są brani z nizin, którzy chcą wyjść z warsztatu lub biurowych podłości hipokryzji albo piszczenia. Marzycieli, społecznych utopistów i intelektualistów. Przyjaciele ludu, twórcy mechanizmów społecznych, hierarchowie Sorbony, wyzyskiwacze impulsu krwi i ludzkich marzeń : to są potwory, które zniszczył Sorel. Jego potężny dorobek. I pomyśleć , że ta masa larw wypełniała ulice naszych miast. I pomyśleć, że już od 20 lat naród francuski przyznaje temu upadkowi ludzkości znaczny prestiż. Dziś to wszystko się skończy. Wszystkie ich drukowane prace , gdzie spisali swoje dywagacje o architekturze społecznej zostaną umieszczone w archiwach. Będą one teraz wykorzystywane jedynie do prac badawczych. Nie mają prawa kierować ludzkim życiem.

Do myśli Sorela odwołują się intelektualiści, którzy chcą odrzucić pretensje przeszłości. Wyobrażają sobie bez większego trudu, że ostatecznie zniszczą prestiż, który ich poprzednicy niesłusznie nabyli. Między tym lojalnym ruchem inteligencji inspirującym się Sorelem i ruchem krwi inspirowanym syndykalizmem, stworzenie intelektualnej partii nie dojdzie do skutku, oznacza to agonię. Życie publiczne posiada zasady swojego oczyszczania. Miasta można zorganizować zgodnie z ich prawem wewnętrznym.

Czytelnicy! Podziękujmy Sorelowi za wybitną część tej pracy, której celem jest zbawienie narodu, któremu służył.

Pozwólcie nam oddać hołd Georgesowi Sorelowi, duchowemu ojcu Republiki Francuskiej.

 

G. Valois Cahiers du Cercle Proudhon, nr 3/4, Maj-Sierpień 1912

Tłumaczenie : Tomasz Kosiński

 

[1] Seria demonstracji sił rojalistyczno-nacjonalistycznych wymierzonych w lewicowy rząd Francji. Skutkiem wydarzeń była dymisja rządu. W wyniku starć śmierć poniosło kilkunastu uczestników, kilka tysięcy zostało rannych.