Grzegorz Ćwik - Jedyna słuszna droga

Jakkolwiek otaczająca nas rzeczywistość rzadko ostatnimi czasy nastraja optymistycznie, to tak po prawdzie my, nacjonaliści mamy szczęście. Podążamy jedyną słuszną drogą – drogą prawdy. Co, już z miejsca kręcicie nosem na patos, górnolotne słówka? No dobrze, a wyobrażacie sobie inne życie, niż to jako nacjonaliści? Ulec modzie, znaleźć pracę w korpo, modnie się ubierać, śmiać się z tego co wypada, chodzić na te premiery filmowe, na które wypada chodzić, uśmiechać się w sytuacjach, w których wcale nie chcecie i podawać rękę tym, którymi gardzicie?

 

No właśnie. Jesteśmy nacjonalistami bo nie umiemy już żyć inaczej. To sytuacja trochę rodem z „Matrixa” – znamy Prawdę, wiemy czym jest system i jak nas niewoli, dlatego nie ma dla nas powrotu do tego co było wcześniej. Nasza droga to jedyna słuszna droga.

 

To nie jest tak, że na manifestację przychodzimy spotkać się ze znajomymi, pomachać flagami, poświecić radykalną symboliką do obiektywów fotoreporterów. To nie jest też tak, że przychodzimy aby zdzierać gardło, użerać się ze służbami i administracją państwową, czasem także antyfaszystami czy innym brudem.

 

To nie jest tak, że piszemy teksty, organizujemy konferencje, spotkania, wykłady bo mamy ochotę pogadać sobie, popisać i poczuć się „fajnie” jako publicyści czy mówcy.

 

To nie wreszcie tak, że działalność narodowa realizowana jest by kogoś szokować, wzburzać albo dać nam poczucie bycia lepszymi.

 

To zupełnie nie tak. „Ocalałeś nie po to aby żyć, masz mało czasu trzeba dać świadectwo” – tak można streścić to, co staramy się realizować w ramach działalności narodowej. Każda kolejna manifestacja czy demonstracja, która skupia ludzi z różnych organizacji, która rozlewa się na polskie miasta naszymi hasłami i symboliką, to przypomnienie systemowi, że my – nacjonaliści, nie zapomnieliśmy i nie wybaczyliśmy. To wiadro zimnej wody na zadowolone głowy mieszczuchów, którzy myślą, że szczytem ich żyć jest kredyt we frankach i prywatna uczelnia dla dzieci. To głośne oskarżenie wobec tych, którzy niszczą nasz Naród i Europę oraz wobec tych, którzy im w tym pomagają. To pokazanie, że jest alternatywa i inna droga.

 

Tworzymy ideę na łamach „Szturmu”, Autonoma, Kierunków, Polityki Narodowej czy „Szczerbca” jako punkt oparcia i wyjścia do walki o Wielką Polskę. Nie musimy się zgadzać we wszystkich kwestiach i szczegółach, ale w najważniejszych, fundamentalnych sprawach mówimy jednym głosem. To głos pokolenia, głos Narodu, głos niszczonej i opluwanej Europy.

 

Wiele razy i ja i redakcyjni koledze krytykowaliśmy obecny nacjonalizm – nie ulega wątpliwości, że dużo musimy w nim naprawić. Wielu struktur i płaszczyzn działania nam brakuje. Ale ten uliczny, „twardy” nacjonalizm, który jest naszym chlebem powszednim jest także niezbędny. Wszakże nasi wrogowie ideowi nigdy się nie wyrzekli i nie wyrzekną ulicznych i najbardziej radykalnych działań swych towarzyszy, co możemy obserwować przez ostatnie kilka tygodni. Czemu więc my mielibyśmy się wyrzekać i usuwać coś tak istotnego? To kwestia dobudowania kolejnych segmentów, ich połączenia i wyważenia, a nie odcięcia się od radykalizmu. Radykalizm dla nas to jedyna słuszna droga.

 

Każdy kolejny krok na tej drodze, to jeden krok bliżej Rekonkwisty. Może wydać się, że poszczególne nasze akcje tchną osamotnieniem, czasem pustką, czasem zwątpieniem. Ale to przecież tylko jeden z etapów na milion. A najdłuższą podróż zaczyna zrobienie krótkiego kroku. Dlatego wierzcie, walczcie i nie pozwólcie by zgasł ogień, który rozpala Wasze serca. To ten ogień sprawia, że gdziekolwiek idziemy, nie boimy się zła i nieprawości. I jako jedni z nielicznych wiemy dokąd idziemy i jaką drogą. Jedyną słuszną.

 

Bycie radykałem nie należy dziś do dobrego tonu. Może nigdy nie należało? Dziś wypada być młodzieżowym, bawić się, wyluzować, a gdy trzeba robić biznes wszelkim kosztem. Tako rzecze kanon neoliberałów. Dlatego wyjście poza kanon to jedyna słuszna droga. Idealizm to nie czcze gadanie, ale coś co i tak siłą rzeczy realizujemy na co dzień. Nie wierzycie? A czemu jesteście nacjonalistami? Czemu tak wielu i wiele spośród Was działa na polu nacjonalistycznym? Przecież to jest właśnie ów idealizm.

 

Nieraz droga, którą idziemy wieść będzie przez terytorium wroga. Nacjonalista świadomy tego kim jest i o co walczy potrafi dostosować się na zewnątrz i do tego. Dostosować nie znaczy jednak pozwolić truciźnie na wniknięcie do krwioobiegu i zatrucie serca. To bowiem zawsze będzie płonąć jasnym ogniem, od którego w końcu zajmie się ten podły świat. Jednym z zadań, jakie nakłada na nas droga jest ochrona tego ognia.

 

Nie ufaj politykom. Nie ufaj mądrym głowom i autorytetom. Nie ufaj dziennikarzom i celebrytom. Nie ufaj gdy mówią Ci, że masz coś popierać, ale i wtedy, gdy chcą być czegoś nienawidził. Każdą odpowiedź znajdziesz w swej duszy, a nie na ustach tych, którzy tak naprawdę nie istnieją. Pierdol każdy system.

 

Nie potrzebujesz uciekać w nieistniejące światy ani odurzać się sztucznymi wizjami. Narkotyki są dla słabych, dlatego dziś mają tak dużą popularność. Alkohol, nikotyna, złe nawyki, lenistwo – nie potrzebujesz tego ani po to by dobrze spać, ani by unikać snu. To droga słabych. A Ty przecież nie jesteś słaby czy słaba, ani nie chcesz być. Nie próbuj więc robić tego, co nam zwyczajnie nie przystoi. Nasza droga to droga tego co słuszne i właściwie. Ścierwackie zabawy zostaw liberałom.

 

Niezależnie gdzie będziesz, pamiętaj aby kontrolować w pełni siebie i swoje życie. Złe nawyki lubią powracać w obcych miejscach. Tymczasem droga nacjonalisty to droga samokontroli i zwracania uwagi na detale. Powiadają, że w nich – w szczegółach, tkwi diabeł. Nie tylko w znanych sobie miejscach i wśród znanych sobie ludzie reprezentujemy ideę narodową, ale zawsze i wszędzie, bez względu dokąd zaprowadzi nas nasza droga.

 

Bądź skuteczny. Archaiczne metody, archaiczny wygląd czy nieprzydatne sentymenty zostaw za sobą. Liczy się przyszłość, bo to w niej kryje się wielkość Europy i jej Narodów. Przeszłość to spuścizna i tradycja, z której możemy czerpać, teraźniejszość zaś to chyba kiepski żart, tak więc – patrz w przyszłość. Nie to co zrobiliśmy, ale co zrobimy ma znaczenie. Nie to do ilu osób dziś docieramy, ale do ilu dotrzemy za rok, dwa czy dziesięć.

 

Wyznaczaj sobie ambitne cele i realizuj je krok po kroku. Zastanawiaj się nad tym jakie będą skutki podjętych działań i starań. Nie bój się zmieniać błędnych założeń i nanosić poprawek – tylko głupiec trwa przy tym, co nie działa i nie daje rezultatu. To co dziś osiągnąłeś, niech jutro będzie przyćmione przez dzieło jeszcze lepsze.

 

I nigdy, ale to przenigdy się nie poddawaj. Niezależnie od tego co się dzieje, jakie słowa nienawiści wobec nas i naszej idei słyszysz – nigdy się nie poddawaj. Jeśli trzeba wycofaj się, jeśli trzeba przyjmij kamuflaż, ale nigdy nie pozwól tym sukinsynom zdmuchnąć ognia, który rozpala nasze dusze.

 

Nacjonalizm to jedyna słuszna droga. Idziemy nią każdego dnia. Bez względu na to, co jest teraz, jutro należy do nas. Już teraz widać pierwsze zwiastuny tego, że powoli wraca to co czyste, normalne, właściwie. Byleby iść w nogę, a zobaczymy Wielką Polskę i Rekonkwistę Europy.

 

 

 

Grzegorz Ćwik