Wydrukuj tę stronę

Norbert Wasik - O duch dawnego Zakopanego...

"Zakopane zmieniało skórę. Coraz bardziej stawało się paskudnym miasteczkiem, coraz więcej zjeżdżało pod Gubałówkę śmiecia ludzkiego. Cwaniactwo uderzyło mu do głowy. Jeżeli popłaca każda machloja, służąca "europeizacji" koślawej mieściny, warto się pogłowić, by jakiś kant wymyślić. Zaczynamy żyć pod znakiem tandety" – pisał onegdaj proroczo w "Pępek świata. Wspomnienia z Zakopanego"1, malarz, rysownik, pisarz i felietonista, taternik, narciarz, popularyzator Tatr i sportu Rafał Malczewski.

 

 

 

Każdy kraj ma swoje specyficzne miejsca. Charakteryzują się one niepowtarzalnością bądź to położenia i krajobrazu, bądź to odmiennym typem mieszkańców niespotykanym na innych obszarach kraju, bądź to innym rysem kultury, przejawiającym się w lokalnej wytwórczości materialnej i twórczości artystycznej. Jednym z takich miejsc w Polsce jest Zakopane.

 

Przed I wojną światową Zakopane określane było, jako „polskie Ateny” lub „polski Piemont”. Pojęcia te rozrosły się do gargantuicznych rozmiarów w latach międzywojennych, kiedy to w Zakopanem, na Podhalu i w Tatrach skupiały się, jak w soczewce wszystkie wady i zalety Polaków.

 

Zakopane już w czasach zaborów pełniło funkcję nie tylko urokliwie położnej góralskiej osady, ale przede wszystkim stało się nieformalną stolicą Polski. Było ważnym ośrodkiem życia turystycznego, artystyczno-kulturalnego, jak również, o czym warto pamiętać, politycznego2. To tu spotykali się artyści i pisarze o znaczących dla polskiej kultury nazwiskach: Adam Asnyk, Henryk Sienkiewicz, Stanisław Witkiewicz, Władysław Stanisław Reymont, Joseph Conrad czy Stefan Żeromski3. Bywali tu również politycy, z odczytami przyjeżdżali takie tuby endecji jak: Jan Ludwik Popławski, Zygmunt Balicki, Roman Dmowski czy Wincenty Lutosławski4. Pojawili się również socjaliści: Gustaw Daniłowski, Tadeusz Gałecki, Ludwik Krzywicki, Ignacy Daszyński, Kazimierz Kelles-Krauz, Jan Bielecki, Bolesław Jędrzejowski, Leon Wasilewski, Witold Jodko-Narkiewicz, Ksawery Prauss i piewca nacjonalizmu proletariackiego Stanisław Brzozowski5. Od roku 1900 regularnie w Zakopanem zaczął również bywać Józef Piłsudski6. Powoli Zakopane obok ośrodka turystycznego i artystyczno-kulturalnego stawało się także ważnym centrum prac niepodległościowych.

 

 

 

Jak wyżej zauważono, Zakopanego jako polityczna i duchowa stolica Polski funkcjonowało już za czasów zaborów. Jakoby z natury rzeczy samoistnie owa jego duchowość zaczęła niestety zanikać począwszy od II wojny światowej, a kończąc na czasach nam współczesnych. W czasach, które chyba bezpardonowo zabiły duch dawnego Zakopanego.

 

Zakopane i Podhale zmieniają się z roku na rok w bardzo szybkim tempie. Przeglądając stare fotografie (chociażby te z naszego dzieciństwa), widzimy krainę, której już nie ma, która odeszła na zawsze. Zmieniły się stroje, obyczaje, kultura. Ludzie też się zmienili. To, co pozostało niezmienne to idea, pasja i miłość do gór, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Pamiętam jak ponad 10 lat temu pisząc ZAŁOŻENIA PROGRAMOWE7 dla mojej onegdaj macierzystej lokalnej podhalańskiej organizacji, w podpunkcie „KULTURA” optowałem, aby podhalański nacjonalizm oparł się kulturotwórczo o, cyt.: „(…) Rozwój wszelkich form działalności kulturalnej, pielęgnowanie i rozwijanie kultury i sztuki góralskiej, popularyzowanie osiągnięć naukowych i gospodarczych związanych z regionem, organizacją konferencji, seminariów, sympozjów”. W tym samym programie głosiłem dezaprobatę dla wszelkiej brzydoty i wszechpanującego, nie tylko na Skalnym Podhalu konsumpcjonizmu. Twierdziłem również, że, cyt. „Zakopane jako wizytówka Podtatrza wymaga wzmożonej pracy na rzecz powrotu atmosfery dawnego kurortu będącego niegdyś kulturalną stolicą Polski i centrum polskich sportów zimowych. (…)”. Jestem przekonany, że rolą podhalańskich nacjonalistów – notabene nie tylko ich, bo wielką powinnością i dojrzałością powinny wykazać się tu zwłaszcza samorządy (niemniej właśnie w tym zagadnieniu upatruję szanse dla lokalnych podhalańskich środowisk narodowych) – jest działalność, która wprost i dobitnie, że nie powiem radykalnie, da jasny wyraz sprzeciwu dla miernoty, bezguścia, komercji i merkantylizmu panujących w zasadzie już na całym Podhalu. Długo nie myśląc – czy też mówiąc wprost – można to czynić chociażby poprzez rozwój wszelkich form działalności kulturalnej, pielęgnowanie i rozwijanie tej prawdziwej (nie tej rodem z USA czy Chin!) kultury i sztuki góralskiej, czy chociażby popularyzowanie np. w architekturze stylu witkiewiczowskiego zwanego czasem także zakopiańskim.

 

 

 

Gdy człowiek spogląda na te stare fotografie, a później na część współczesnych ulic, nieoczekiwanie dostrzega, że jednak nie wszystkie zatraciły duch i urok dawnego Zakopanego. Tak jakby czas się na nich zatrzymał. Niestety ów czar zachowały tylko niektóre uliczki zimowej stolicy Polski. Większość to już tandeta. Z wysoką kulturą Zakopane kojarzone jest rzadziej niż kiedyś. Miasto nadal boryka się m.in. z zalewem tandetnych pamiątek. Od lat niechlubną wizytówką miasta są stragany na Gubałówce i pod Wielką Krokwią. Bazar pod najsłynniejszą polską skocznią zyskało nawet miano "bangladeszu" i stanowi dla miasta wizytówkę podobną do Stadionu Dziesięciolecia, który długo straszył w Warszawie. Jego usunięcie bądź uporządkowanie jest trudne, bo budki z pamiątkami i grillowiska stoją na prywatnych działkach. Pewnym sukcesem zakończyły się natomiast próby wprowadzenia parku kulturowego na Krupówkach, dzięki czemu ze ścian i chodników znikają wszechobecne reklamy. Warto zwrócić uwagę, że podobne rozwiązania wprowadziła w tym roku również gmina Kościelisko sąsiadująca bezpośrednio z Zakopanem. Jednak przepisy dotyczące uporządkowania przestrzeni nie wyeliminowały do końca problemu. Niestety nie spodobały się one niektórym zakopiańskim przedsiębiorcom i właścicielom kamienic przy głównej ulicy miasta. Dlatego też w tym miejscu nadal zobaczyć możemy automaty i maszyny do gier, które już dawno powinny z tego terenu zniknąć.

 

 

 

Zakopane zupełnie zatraciło swój charakter, bo przecież było to miasto domów jednorodzinnych, willi, rozproszonej zabudowy w dużych ogrodach. Zwykli mieszkańcy, ale też architekci, artyści, przewodnicy tatrzańscy, których wielu jest w Zakopanem - każdy z nich powiedziałby, że są miejsca które powinny być priorytetowo chronione, a jednak wciąż nie ma takiego myślenia. Jest za to punktowe wrzucanie obiektów gdzie komu się uda, czym większy i brzydszy tym lepiej, byle tylko można było na nim szybko zarobić. Rządzi pieniądz, brak wiedzy, wyobraźni i poczucia estetyki. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak dziś wielką krzywdę czynią następnym pokoleniom. Ci, co przyjdą po nas, zastaną inne, na pewno nie kurortowe miasto.

 

 

 

Zakopane jako wizytówka Podtatrza wymaga wzmożonej pracy na rzecz powrotu atmosfery dawnego kurortu będącego niegdyś kulturalną stolicą Polski i centrum polskich sportów zimowych. Niestety w Zakopanem wciąż niewiele, a jeśli już to bardzo powoli, się zmienia. Ba, wydaje się, że z roku na rok problemy się tylko pogłębiają. Ale kto wie, może kiedyś miasto to odzyska swoją dawną świetność sprzed dwóch wielkich wojen, a samo Zakopane ponownie stanie się stolicą duchową i kulturalną Polski, nazywanym tak jak dawniej „polskimi Atenami” i „polskim Piemontem”. Oby! Bo jak pisał syn twórcy stylu zakopiańskiego (Stanisława Witkiewicza), Witkacy (Stanisław Ignacy Witkiewicz), „Mimo całej pozornej nieużyteczności Zakopane trwać będzie dalej"8. Warto już dziś o tym pamiętać podziwiając piękno folkloru podhalańskiego i architekturę stylu zakopiańskiego, wnętrza, sztukę ludową, meble i rękodzieła, które przecież sprawiają, że historia Zakopanego oraz kultura góralska wydają się wciąż fascynujące. Wszak stosunek do tradycji sprawia, że folklor podhalański nie jest ani muzealny, ani stylizowany, ale wciąż prężny i mieniący się bogactwem różnorakich form kultury i sztuki góralskiej. W nich to właśnie wypowiada się najpełniej żywiołowa i bogata natura górali – ludzi od wieków zżytych z polskością i górami, z surową, pełną grozy przyrodą i czerpiących z ich obrazu, ze skalistej ziemi, soki dla swej egzystencji i twórczości.

 

 

 

Folklor podhalański, przy licznych zmianach, przekształceniach i inspiracjach, mimo ekspansji współczesnej cywilizacji z różnymi skutkami próbuje wciąż zachowywać swoją autentyczność, żywiołowość i – co chyba najważniejsze – spontaniczność. Ten pietyzm dla tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie wyraża się w zachowaniu gwary, stroju ludowego, tańców i śpiewów, które nieprzerwanie towarzyszą góralom zarówno na co dzień, jak i od święta. Czy w Zakopanem, czy nieco szerzej, całym Skalnym Podhalu wciąż będziemy odnajdywali region, gdzie świadomość polskości i odrębności kulturowej będzie silna, a tradycja prastarych obyczajów pieczołowicie pielęgnowana zleży nie tylko od włodarzy państwa, samorządów, ale również nas samych. Pamiętajmy już dziś, że bez tradycji nowoczesność jest niczym.

 

 

 

Norbert Wasik dumny mąż i ojciec. Absolwent Kolegium Jagiellońskiego - Toruńskiej Szkoły Wyższej. Manager związany z sektorem FMCG. Publicysta, działacz społeczny i narodowo-radykalny. Biegacz amator i fan długich dystansów, pasjonat historii, gór, górali i góralszczyzny. Idealista, romantyk i pragmatyk w jednej osobie, entuzjasta innowacji i nowych technologii.

 

 

 

PRZYPISY:

 

  1. R. Malczewski, Pępek świata. Wspomnienia z Zakopanego, Łomianki 2011 r.,

  2. A. D. Sznapik, Tatrzańska Arkadia. Zakopane jako ośrodek artystyczno-intelektualny od około 1880 do 1914 roku, Warszawa 2009 r.,

  3. M. Olszewska, Spór o przyszłość literatury polskiej, czyli polemiki ze Stefanem Żeromskim po jego odczycie Literatura a życie polskie, Poznań 2019 r.

  4. I. Homola, Od wsi do uzdrowiska, [w:] Zakopane. Czterysta lat dziejów, pod. red. R. Dutkowej, Kraków 1991 r.,

  5. A. Garlicki, U źródeł obozu belwederskiego, Warszawa 1983 r.,

  6. L. Dall, Józef Piłsudski w Zakopanem, „Wierchy" 1999 r.,

  7. N. WASIK, Założenia programowe Stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny Podhale​, Zakopane, 2 stycznia 2011 r.

  8. M. Pinkwart, Wariat z Krupówek Demonizmu Zakopanego, ” wydawnictwo Wagant 2015 r.