Wydrukuj tę stronę

Patryk Płokita - Bushido - dusza Japonii, recenzja książki

Bushido - dusza Japonii, recenzja książki


We wstępie tej recenzji napiszę, że książka jest przyjemna w czytaniu. Pomimo archaicznego języka, czyta się ją bardzo dobrze. Mankamentem dla czytelnika może być to, że pewne pojęcia japońskie, nie mające polskiego odpowiednika, nie są tłumaczone. Oprócz tego, osoba znająca kontekst historyczny, jeśli zna datę wydania książki, 1900 rok, dojść może do większych rozważań nad tą pozycją. To tyle w ramach wstępu w tej krótkiej recenzji, w ramach czasopisma Szturm. Przechodzimy do szerszego omawiania.




W tym akapicie, jako wprowadzenie do tematyki, poruszone zostaną związki japońskiego oręża z polskim, o których wspomina Inazo Nitobe, w przedmowie do polskiego wydania, w 1904 roku. Autor kładzie bardzo duży nacisk w porównaniach. Bardzo dobrze zostało to uwypuklone w kwestii honoru i wierności ideałom. To autor uważa za cechę wspólną polskiego i japońskiego etnosu. Oprócz tego uważa również, że przekazanie wiedzy na temat mentalności Japończyków, i samego kodeksu bushido, nie będzie problemem dla polskiego czytelnika. Polski odbiorca nie powinien mieć  problemu z interpretacją znaczeniową, ponieważ w dalszej części książki także dokonuje porównań do szeroko rozumianej kultury oraz spuścizny cywilizacji rozwijających się w Europie. Dla przykładu „daymo” (pan feudalny) zestawiony jest z „kasztelanem”. Bardzo dobry zamysł zrealizowany w narracji przez Inazo Nitobe. Oprócz tego dodać warto, iż książka posiada obszerne przypisy.


Co do archaicznego języka, bardzo często, wymiennie, autor zestawia słowa "lud, rasa, nacja, naród, społeczność, duch narodu". Wynika to prawdopodobnie z tego, że autor powyższej publikacji pisał ją bezpośrednio do odbiorcy. Miały być to narody związane z anglojęzyczna formą komunikacji. Autor "kodeksu bushido, dusza Japonii" opracował pewną strategie w narracji. Język angielski łatwiej było przenieść na inne języki, w kręgu "białych Indoeuropejczyków" (znowu rasizm, faszyzm, homofobia?) niż przetłumaczyć to na język niemiecki, czy rosyjski.


Tutaj dygresja od autora tej recenzji. Zapewne samo określenie "rasa" tworzy burze mózgów pośród lewaków. Zapewne kojarzy się już to też z Hitlerem… O zgrozo! Niestety, drodzy oponenci polityczni, działo się to 30 lat przed przejęciem władzy przez Adolfa w Republice Weimarskiej. Określenie "rasa", stosowano nagminnie i wymiennie jak "lud" czy "naród", zwłaszcza pośród narodów Europy zachodniej, na przełomie XIX i XX wieku. Niestety, tak wygląda prawda historyczna, a zaginanie jej to już czyste budowanie propagandy pod dogmaty i ideologię. To tyle w ramach dygresji.


Wróćmy w tym miejscu do recenzji omawianej pozycji. Budowana narracja w owej książce buduje wyobraźnię u czytelnika. Inazo Nitobe pisał zwięźle, konkretnie i na temat. Obawiałem się, iż książka będzie odebrana jako forma broszury, jednak się tak nie stało. Mam zupełnie odmienne wrażenie. Bardziej omawiana pozycja to mocna synteza, stworzona przez Japończyka dla Europejczyka. Oprócz tego warto dodać, że współczesne Polskie wydanie a4 ma 125 stron, a cena jest przystępna dla czytelnika w obecnym systemie, jaki mamy w kraju nad Wisłą.



Warto przejść do treści. Z recenzowanej pozycji, dowiemy się o tym, m.in., że samuraj oprócz umiejętności bojowych musiał pisać poezję, grać na instrumencie, czytać książki, medytować, wyciszać umysł oraz zmysły. Oprócz tego powinien być konkretny w działaniu, aby być szczęśliwym nawet, kiedy umiera w słusznej sprawie. Ponadto kierował się on specyficzną etykietą, wynikającą z niespisanego kodeksu bushido. O tym ostatnim również wspomina autor. Wielokrotnie w czasie prowadzonej narracji uwypukla obraz, że przy minimalnym zasobie pisanych źródeł historycznych, jest w stanie opisać to zjawisko społeczne. Jako czytelnik nie mam do tego zastrzeżeń. Wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że udało się to osiągnąć.


W tym akapicie skupimy się na przedstawieniu innej treści, wynikającej z recenzowanej pozycji. Inazo Nitobe, dzięki swojej prowadzonej narracji, daje dla czytelnika mocną dawkę wiedzy na temat klasy samurajów. Pojęcia takie jak honor, wierność, wychowanie, opisywanie procesu powstania katany, oddawanie czci przez wojowników dla wspomnianego oręża, to tylko przykłady. Oprócz tego, w dobry sposób zostało zobrazowane i przemycone to dla europejskiego odbiorcy, pomimo tylu lat od daty pierwszego wydania! Ponadto, w ciekawy sposób prowadzona jest narracja w kwestii kobiet. Okazuje się, że były przeszkolone np. w posługiwaniu się włócznią o nazwie naginata, głównie do samoobrony domostw. Autor często przytacza neologizmy takie jak "amazońskość" i "gospodarność", jako dwie cechy, którymi kieruje się kobiety z klasy samurajów, kierujące się kodeksem bushido. Dosyć ciekawa "wisienka na torcie", w tym zestawieniu, w omawianej publikacji.


Warto dodać, że autor bardzo często podczas prowadzonej narracji, cytuje Pismo Święte. Opowiada jak nawrócił się na chrześcijaństwo. Porównuje kodeks Bushido do nauki Chrystusa. Widać oczytanie autora i posiadaną wiedzę. Cytuję m.in. Karola Marksa, albo wypowiedzi Bismarcka. W formie anegdot i przypowieści robi porównania postaci z czasów starożytnych. Przykładem w tym miejscu Konfucjusz czy Sokrates. Oprócz tego dojść można do wniosku, że narrator posiada umiejętność obrazowania i przekazywania informacji na temat swojego etnosu, aby cały świat go poznał i dokładnie w przeprowadzonej analizie go zrozumiał.



Na pewnym etapie czytania książki, narrator skupia się na opisaniu "etykiety japońskiej", często przyrównując ją do dżentelmeństwa z etykiety brytyjskiej. Momentami wygląda to groteskowo, jednakże wyjaśnienia autora dają jasno do zrozumienia i udowadniają, że owa etykieta japońska na oparciu Kodeksu Bushido, klasy samurajów, funkcjonuje w etnosie japońskim. Po prostu jest elementem uduchowionej społeczności, która jest wypadkową i ostatecznym uzupełnieniem kodeksu bushido pośród Japończyków.



Wiele elementów z książki pasuje do współczesnych Japończyków, biorąc pod uwagę mój wyjazd w listopadzie 2019 roku i doświadczenie japońskiej kultury, którą widziałem w Tokio, Kawasaki czy Kamakurze. Widoczne jest to chociażby w okazywaniu emocji na twarzy. Inna zbieżność to nieśmiałość, częste określenie stosowane wobec Japończyków, co nie do końca zawsze jest nieśmiałością, a wychowaniem i etykietą opartą na Bushido. Więcej dowiecie się w recenzowanej pozycji. Inazo Nitobe zrobił to w genialny sposób!



Zapewne ludzie związani z kręgiem europejskim, będą zainteresowani rytualnym samobójstwem. Określa się je w języku japońskim mianem „seppuku”. Oprócz wyjaśnienia tego zjawiska społecznego, opartym na omawianym przez Inazo Nitobe kodeksie honorowym, autor skupia się na szerszym zobrazowaniu tego „rytualnego samobójstwa”. Trzeba pamiętać, że autor pisał to już po wojnie Boshin (1868-1869), kiedy to okres Edo odchodził w zapomnienie. Nadchodziła restauracja cesarstwa. Okres Meiji. W tym czasie właśnie pisał Inazo Nitobe. W erze nadchodzących zmian, industrializacji, westernizacji i przyswajania nowej technologii, aby Japonia nie została podbita, w sposób kolonialny, jak np. Chiny czy Indie.


Tutaj kolejna dygresja. Ciekawe jest to w historii Japonii, że mały wyspiarski kraj dogonił w około 40 lat technologię, a zachował kulturę i tradycję bez zmian. Japonia dorównywała ówczesnemu „zachodniemu światu”. A argumentem potwierdzającym tą tezę jest wojna rosyjsko-japońska z lat 1904-1905. Podobne podejście, widać i obecnie w Japonii.



To tyle w kwestii chwalenia omawianej pozycji. Czas przejść jako autor tej recenzji do kwestii: „co mi się nie podobało w tej książce”? Po pierwsze, była ona zbyt krótka. Po drugie, bez wyjaśnienia pewnych pojęć z języka japońskiego, trzeba sięgać często do wyjaśnień przy pomocy „wujka google”. Trzeci punkt, w subiektywnym tego słowa znaczeniu, bo mi osobiście to nie przeszkadzało. Wydaje się jednak, iż osoba nie lubiąca „naukowego języka” może się „zrazić i zmęczyć” na początku, a wydaje się to niepotrzebne u czytelnika. Tak w tej książce są czasem grupę przypisy, aby zrozumieć ja pełni. Bez przypisów prawdopodobnie nie zrozumiesz treści tej książki.


W słowie końcowym, ocena. Książka za tematykę dostaje 8 na 10 punktów. Polecam ją każdemu kto interesuje się historią kraju kwitnącej wiśni, albo kulturą Imperium Wschodzącego Słońca. Pomimo momentów, gdzie język jest archaiczny, można w przyjemny sposób poszerzyć wiedzę na temat jednej z najstarszej żyjącej i istniejącej cywilizacji na tej planecie.  Polecam gorąco.

 

Patryk Paweł Płokita